Wieczna Dama Prolog-Rozdział 4
bo w niej, ty jesteś obdarowywany, i ja jestem obdarowywana.
- A teraz zabawa polega na tym, żeby każdy wylosował wiersz, przeczytał go i zgadł kogo on jest.
Dzieci przyjęły to z radością. mój wylosowała Katrine, a ja dostałam wiersz Harry’ego. Chłopiec, był bardzo skryty i nie lubił mówić nic o sobie, lecz zauważyłam, że pochłaniał wiedzę tak szybko, że to mnie szokowało. Przynosiłam mu wiele książek, a on następnego dnia mi je dostarczał. Chciałabym, żeby się kształcił. Jego wierszyk brzmiał tak:
Kiedy byłem mały,
siostry książki mi dały.
Kiedy byłem większy,
mój zasób słów był nie mniejszy.
Teraz uczę się liczyć,
aby moje zarobki wyliczyć.
chce mi się uczyć,
jak krowie muczyć.
Jego wierszyki zawsze były śmieszne. Nagrodziłam wszystkich pomarańczom i wróciliśmy do domu. Każdy przeczytał Meg swój wiersz, a ona zaś słuchała ich z lubością.
Następnie wyruszyłyśmy w drogę.
Gdybym mogła pędziłabym w galopie do ukochanego, ale była ze mną powolna Meg. Drogi dłużyły się, a z każdym stukotem kopyt czułam się jakbym była dalej niż bliżej.
Kiedy już dotarłyśmy, oniemiałam. Przed wejściem stał mój ukochany z jakąś dziewczynką. Oddałam wodzę Patha Meg i podreptałam do Lucasa. Spojrzałam na dziewczę.
Była to panienka w wieku około 12 lat. Miała duże, pulchne policzki i twarz w kształcie serca. Jej czoło okalały żółte loki.
Kiedy Lucas przywitał mnie buziakiem w policzek przedstawił mnie:
- Najukochańsza to jest moja kuzynka, Lily Glesfornd. Lily to jest pani Cassandra Harrison, moja przyszła żona.
- Miło mi panią poznać pani Harrison. – i dygnęła jakby stała przed królową.