Kłopoty z zaśnięciem
Pijana Abby zajęta była szlifowaniem jednego z żeber szkieletu łodzi Gibbsa. Nie mogła zamknąć oczu, bo za każdym razem, gdy to robiła w jej myślach pojawiał się Mikel Mawher. Dziewczyna nie czuła się bezpiecznie, a co do człowieka, który nastawał na jej życie wprost go nienawidziła. Była to druga sytuacja, w której Abbs ocierała się o śmierć. Kobieta przypomniała sobie laboratorium i brzęk tłuczonego szkła, gdy kawałki szyby rozbite przez kulę rozprysły się na całe pomieszczenie. Gdyby nie natychmiastowa reakcja Tony’ego, który wówczas z nią był, pewnie dzisiaj nie stałaby w piwnicy Jethra, tylko byłaby znana, jako druga ofiara Ari’ego. Tyle, że wtedy nie chodziło o nią tylko o samego Gibbsa. Ari nie był też jej byłym chłopakiem, który całkowicie oszalał ani nie trzymał nietoperzy w dzwonnicy. Gdzieś w głębi serca dziewczyna wiedziała, że ani Jethro ani reszta zespołu nie pozwolą, by ktokolwiek ją skrzywdził, ale w tej chwili paraliżował ją strach, który doprowadził ją do tego, że upiła się Burbonem stojącym na jednej z licznych półek, które się tu znajdowały. Wiedziała, że przepłaci to okropnym bólem głowy, ale nawet ona z pewnymi sprawami nie potrafiła sobie poradzić. Abby usłyszała kroki szefa, który pojawił się w piwnicy. Mężczyzna przypatrywał się przez chwilę temu, co robiła, chociaż ze szlifowaniem nie miało to wiele wspólnego, gdyż Abbs od czasu do czasu, niedbale przejeżdżała szlifierką po jednym z żeber. Nie zdziwił go jej mizerny widok, ponieważ nie spała od czasu, gdy Mawher wyszedł na wolność. Widać było, że kobieta obwinia się za to, co się stało. Gibbs wiedział, że nie zrobiła nic złego, teraz tylko musiał jej to uświadomić.
- Abby musisz się położyć.
- Wiem, próbowałam, ale za każdym razem, gdy zamykam oczy widzę Mikela – westchnęła.
Jethro stanął za nią, kładąc dłoń na jej dłoni i pokazał jej, w jaki sposób ma używać szlifierki.
- Wzdłuż słoi – usiadł naprzeciwko i się uśmiechnął.
Używając zwykłej taktyki psychologicznej udało mu się w końcu wytłumaczyć dziewczynie – a raczej ona sama do tego doszła, że zachowanie jej byłego chłopaka nie wynika z jej winy, tylko z tego, że facet miał chorobliwą obsesję na jej punkcie.
Gibbs cicho podniósł się z miejsca i bez słowa podszedł do kobiety, biorąc jej z rąk pustą butelkę po trunku.
- Chodź Abbs, zaprowadzę Cię do łóżka.
- Czuję się dobrze Jethro.
- Właśnie widzę.
Mężczyzna wziął ją na ręce, a ona oparła główkę na jego ramieniu, łapiąc się kurczowo jego szyi. Nim się zorientowała byli już w sypialni, a Gibbs kładąc ją na łóżku, przykrył kołdrą i skierował się wyjścia.
- Zostaniesz ze mną?? - zatrzymało go ciche pytanie Abby.
Nawet nie starał się jej odmówić. Po prostu tego nie umiał. Ściągnął buty i położył się obok niej. Dziewczyna wtuliła się w jego ramiona, w których on automatycznie ją zamknął.