Widok Miasta [Fragment 1]

Autor: bobx46
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Niczego – podziękowałem, odchodząc powoli.

- Mam wszystko! I to w najlepszym gatunku! – Krzyczała.

- Ale nie to  czego ja  potrzebuję  –  odpowiedziałem w  myślach i przyśpieszyłem kroku.

Widząc, że niczego  mi nie  sprzeda, zajęła się innym klientem.

Jesienne słońce rzucało swój blask.

Następnie skierowałem się w stronę kościoła, by go podziwiać. Przechodząc przez środek rynku, minąłem zabytkową fontannę. Z wieży kościoła i z dachów sąsiednich budynków unosiły się spłoszone czymś ptaki: kruki i wrony – czarne ptaki.

Nigdy  takiego  nie  widziałem  –  przedtem, ani potem. I nie  chodziło tu o jego wygląd, architekturę, lecz o to , że zdawał  się żyć.

Pobudowano  go  do  połowy wysokości z kamienia, wyżej z cegły,  z   masywną  wieżą   piętrzącą   się   ku   niebu,  która  tak mnie  fascynowała   od  pierwszego  dnia,   gdy  tam  przybyłem. Do   minimum    ograniczono    wykroje    otworów   okiennych  i  drzwi,  co  musiało   znacznie   zmniejszać  dopływ  życiodajnego  światła  do jego wnętrza.

Wchodząc  po stopniach, prowadzących do kościoła, powoli zbliżałem  się  do  czarnej i przerażającej mnie czeluści jego wejścia  –  krok  po kroku. Miałem  wrażenie, że  kościół  i Miasto to jedno. Zaczął się odmierzać czas.

Na chwilę zatrzymałem się przy portalu. Po jego bokach wiły się  wzdłuż  winorośli  ku górze  dwa węże, splatając się u jego szczytu i tworząc  w  ten sposób razem jeden łeb w koronie. Nie wiem  sam dlaczego, ale  pomyślałem: „ Strzegą jakiejś tajemnicy”.

Wchodząc  do  świątyni, doznawałem  nieprzepartego  wrażenia wyjątkowości, podziwu i wdzięczności. Chłonąc  jego  klimat, usłyszałem z tyłu szept:

- Piękny, prawda?

Gdy się odwróciłem nikogo nie było.

W kościele  panował  nastrój  tajemnicy i czegoś, co  trudno było opisać.  Wszystko  tam było  jakieś nierealne, obce i nierzeczywiste.  Wydawało  mi  się,  że  widzę   cienie,     przemykające wzdłuż  ścian  ciemne,  ponure  postaci, że  jestem obserwowany.   Słyszałem   pracujących   rzemieślników,   stukot   młotków, dźwięk  pił. Kościół  powstawał  na moich oczach, we mnie; rozchodził się zapach wonnych kadzideł…

 

 

 

 

 

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
bobx46
Użytkownik - bobx46

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2021-05-29 12:29:47