Wampir

Autor: TheTrack
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Otwieram jedno oko i widzę, słabo, ale widzę, nastolatkę średniego wzrostu ubraną w różową piżamę, trzymającą oburącz bejsbol. No ja pierdolę! Wojowniczka mi się jakaś trafiła! A już tak kurwa miało być pięknie.

- Spokojnie, spokojnie… - staram się załagodzić sytuację. – Rodziców nie ma w domu?

Patrzy na mnie nie ufnie. Myśli. Słyszę, jak jej serce łomoce w tej młodej piersi. Och! Ależ jestem głodny…

- Jest ciotka Krystyna? – strzelam. Nie wiem, jak się nazywają.

- Moja mama ma na imię Barbara… - czyli jednak nie trafiłem.

- O kurwa! To nie jest Leśna 14?  - dobrze, że sprawdziłem jak ta ulica się nazywa.

- Yy… Nie… - odpowiada z wahaniem. – To jest 17. Czternaście jest sporo, sporo wcześniej…

- No nie gadaj! – udaję. Przez tyle stuleci można opanować grę aktorską perfekcyjnie… - Chyba ciebie wystraszyłem, co?

Młoda patrzy na mnie i ocenia czy mówię prawdę. Chyba nie za bardzo mi wierzy.

- Dzwoniłem do drzwi, ale chyba dzwonek nie działa – zmyślam pospiesznie. – Pukałem, ale chyba niedostatecznie głośno, bo słuchasz muzyki. A tak przy okazji… Fajny kawałek – widzę kątem oka, że jej palce bardziej zacisnęły się na kijku. – Yy… No to obszedłem dom dookoła i zauważyłem otwarte drzwi na tarasie z tyłu…

- O kurcze! Zapomniałam je zamknąć… - wyrywa się dziewczynie.

Mięknie. Widzę, że zaczyna się zastanawiać.

- Słuchaj! – proponuję nagle – Odwrócę się i będę schodził powoli, żebyś mnie widziała i wyjdę tak ja wszedłem, a ty zamkniesz tym razem te drzwi. Okej? Tylko mogłabyś mi wcześniej wytłumaczyć, jak mam dojść do tej czternastki?

Dziewczyna dalej mocno trzyma kij.

- Skąd mam ci wierzyć? Nie wiem, czy pod czternastką mieszka jakaś Krystyna… - oświadcza.

- Oni tu się nie dawno sprowadzili – tłumaczę. – Miałem ich odwiedzić i pomóc im w malowaniu. Ja tam do końca, nie wiem, jak jesteśmy spokrewnieni. Czy od strony wujka, czy ciotki.

Od kilku dni szukam tutaj w tym regionie okazji do pożywienia. Widziałem wczorajszej nocy, że do jednego domu wprowadzali się jacyś nowi mieszkańcy. I ona też o tym dobrze wie…

- Faktycznie. Jakoś parę dni wcześniej widziałam, że ktoś tam zamieszkał… - mimo swoich słów nie opuszcza kija. Za to nieznacznie popuszcza palce na bejsbolu.

- No to jak? Możemy tak zrobić, jak proponowałem?

Jeszcze tylko trochę…

- Ręce będę miał na widoku – dodaję i podnoszę je wysoko nad głowę.

- Dobrze – słyszę po paru sekundach.

Powoli odwracam się i stawiam pierwszy krok w kierunku drzwi. Oj mała – myślę. Zaraz rozpocznie się uczta… Słyszę, że rusza za mną niepewnie. Drugi krok, trzeci, czwarty… Idzie już śmielej za mną… Korytarz oświetla księżyc, przyspieszam nieznacznie, ona tak samo. Gwałtownie i szybko odwracam się. Chwytam ją za ręce.

W jej oczach widzę przerażenie, sam za to uśmiecham się lubieżnie.

- Jakaś ty głupia… Przez wieki nic się w tym przypadku nie zmienia – śmieję się.

- Puść mnie, bo zacznę wrzeszczeć! – krzyczy dziewczyna, szamocząc się ze mną.

- Krzycz… Myślisz, że to coś da? Że ktoś ciebie usłyszy?! – śmieję się dalej.

Zachowanie kobiet zawsze mnie rozśmiesza. Ich absurdalne pomysły czasami doprowadzają mnie do łez.

- Czego ty ode mnie chcesz? – pyta ze strachem w głosie. Z jej oczu zaczynają spływać łzy.

- Znasz bajkę o Czerwonym Kapturku? – pytam. Potakuje głową. – Ty jesteś Kapturkiem a ja złym wilkiem.

Jej oczy robią się coraz większe.

- Tak! Zjem ciebie – moja ofiara zaczyna krzyczeć. – Ale nie bój się. Będę się tobą delektować – dodaję.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
TheTrack
Użytkownik - TheTrack

O sobie samym: […] Przez książki stałam się cholerną marzycielką. Zaczęłam żyć w jakimś popierdolonym, idealnym świecie w mojej głowie. Zaczęłam żyć urojeniami, które poznałam dzięki książkom. Jak tylko wrócę do normalnego życia, spadnę ze swojej idealnej chmurki na dupsko to dostrzegam szarą rzeczywistość, a wtedy jestem rozczarowana, że w tym świecie nie ma miejsca na magię, wielką miłość czy smoki, kosmitów i elfów. […]Nie widzę już siebie w normalnym świecie. Jak tylko muszę zostać w prawdziwym świecie to cierpię. Czuję się źle, chcę mi się wyć i płakać. Ja zaczęłam żyć i żywić się chorymi, fantastycznymi wyobrażeniami. Zapadłam na ciężką i nieuleczalną chorobę – stałam się Marzycielką z XXI wieku […].
Ostatnio widziany: 2014-04-21 18:31:21