Twinning Część 4
— Witaj. Na twoją skrzynkę przyszły dwie nowe wiadomości.
Piotr usłyszał słodki głosik Marilyn Monroe. To była Hestia. Podciągnął się usiłując się wyprostować, omal nie zwalając przy tym komputera.
— Cześć. Od kogo są te wiadomości?
Nowicki wiedział, że jedną wiadomość wysłał osobiście na własną skrzynkę. Nie wiedział, jednak, do kogo należała druga.
— Normalnie nie zawracałabym ci głowy w pracy, ale obie mają klauzurę tajności.
— Jak to obie?
Człowiek przebywający w tej chwili w przedziale, słysząc to wywalił ze zdziwienia oczy.
— Jedna przyszła dwie godziny temu z Wydziału i ją zignorowałam. Druga przyszła minutę temu. Wydało mi się to dziwne, więc cyknęłam do ciebie.
— Dzięki za troskę… — wydyszał zapinając guziki.
— Nie ma sprawy. Jednak nie posiadam uprawnień, aby je otworzyć. Pierwsza ma się załączyć, jeśli do drzwi mieszkania zapuka Iwona. Czy to, aby nie ty ją wysłałeś?
— Spostrzegawcza jesteś.
— Dziękuję. To zasługa oprogramowania.
— A druga?
— Druga wiadomość ma się włączyć dzisiaj o północy. Potem ma być powtarzana, co trzy godziny przez najbliższe trzy dni, jeśli nie zostanie przeczytana.
— Kto ją wysłał.
— Wydział.
Piotr zbagatelizował sprawę.
— To zapewne Marek. Mój były partner.
— Jeśli tak uważasz. Gdzie teraz jesteś?
— Jestem w drodze do Wrocławia.
— Kolejne zadanko?
— A jak myślisz? Lepiej mi powiedz, co tam słychać w domu.
— W domu nic się nie dzieje. Robot sprzątnął twoje butelki, a ja zamówiłam jedzenie. Bez ciebie jest tutaj czyściej.
— Domyślam się. A teraz możesz znikać.
— Zrozumiałam. Mogę wiedzieć, kiedy mam się ciebie spodziewać w domowych pieleszach?
Nowicki zastanowił się przez chwilę, po czym udzielił odpowiedzi.
— Zapewne wciągu dwóch najbliższych dni.
— Zatem będę czekała na ciebie.
I rozłączyła się. Mężczyzna poczuł się w międzyczasie trochę lepiej. Pociąg linii Warszawa – Wrocław zbliżał się do celu podróży. Musiał się wziąć w garść, jeśli nie chciał dać plamy. Zamknął laptop i schował go do płaszcza. Przybliżył się do szyby. Zobaczył stojące w tle wieżowce. Niebo okalające wszystko wokół nabrało szarości, przygotowując się do ustąpienia miejsca nadchodzącej ciemności. Z każdą sekundą nadciągająca noc zmuszała ludzi do włączenia świateł na ulicach i w domach.