Tunel

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Dlatego, ostatni etap trwał zdecydowanie za krótko. Na szczęcie ona też była bardzo podniecona. W tej pozornie niewygodnej pozycji, musiałem drażnić jej wrażliwe miejsce, ponieważ była w ekstazie od pierwszego pchnięcia. Teraz czułem jak za chwilę wejdziemy w nadświetlną i zamiast wylądować na księżycu, wylecimy z układu słonecznego. Nagłe zderzenie z kometą.

-Nie – szepnęła cicho, jak przez sen – NIE! – Tym razem krzyknęła głośno i stanowczo. Po czym odepchnęła mnie od siebie za całej siły. Wylądowałem na przeciwległej ścianie, dysząc ciężko. - Przepraszam. – powiedziała to trzymając się za czoło. Włosy opadły na jej twarz. Nie mogłem dojrzeć jak płacze, ale czułem to. – Boże, co ja robię. Za dużo wypiłam.. Przepraszam.- Ostatnie „przepraszam” wymówiła łkając. Opuściła szybko spódnicę na uda otuliła się płaszczem, podniosła torebkę z ziemi i szybkim krokiem podążyła w kierunku wyjścia. Po chwili zaczęła biec Nie mogłem złapać oddechu. Może byłem w szoku. Trochę trwało zanim dotarło do mnie co się dzieje. Pochyliłem się do przodu, oparłem się o ścianę jedną ręką a drugą o kolano. Jak to? Uciekła. Bez pożegnania. Niedoczekanie. I tak ją znajdę bo znam jej zapach. Wszystkie kobiety które poznałem do tej pory, dzieliłem na dwie kategorie. Dziwki i święte. Nie trawiłem ani jednych ani drugich. Dziwki, które nie potrafiły zapanować nad swoim zwierzęcym instynktem. Święte, duszące swój instynkt Biblią, książką na studia albo inną makulaturą. Głupie albo nudne. A ona była dokładnie po środku. Idealna. Już mi nie uciekniesz, pomyślałem. Wyprostowałem się i pewny siebie ruszyłem do przodu, w kierunku odgłosu jej kroków. Oblizałem spuchniętą, pogryzioną wargę. W rękaw wytarłem brudny policzek, tam gdzie mnie dotknęła. Z trudem schowałem jeszcze sztywny interes do rozporka. Głupio byłoby tak iść z wywieszonym… Kopnąłem w coś małego i miękkiego. Potoczyło się przede mną i zatrzymało w miejscu gdzie żarówka rzucała najwięcej światła. Portfel. Uśmiechnąłem się do siebie. Mówiłem, że ją znajdę. Uklękłem powoli i wziąłem go delikatnie do rąk jakby był drogocennym skarbem. Jest dowód. Spojrzałem w jej poważną minę na zdjęciu. Spodobała mi się jeszcze bardziej. Mam adres. Kartę bankomatową. Wizytówkę z solarium. Nip pracodawcy opisany długopisem na pomarańczowej kartce. Szczęśliwe twarze trzech osób: mężczyzny eleganckiego i przystojnego, kilkuletniej dziewczynki o promienistym uśmiechu, dumnej kobiety. Zdjęcie niej z mężem i córką. Zastygłem przykucnięty w środku tunelu. Ściskając to zdjęcie w dłoni, nie mogłem oderwać od niej oczu. Boże, spraw żebym się obudził! Jej kroki już dawno ucichły. Zostałem sam i nie wiedziałem w którą iść stronę. Wyprostowałem się. Po policzkach ściekały mi łzy. Boże, spraw żebym się obudził. Ścisnąłem mocno powieki i otworzyłem je na nowo rozglądając się wokoło. Wciąż tu byłem. Boże, spraw żebym jutro się już nie obudził! Odszedłem w przeciwnym kierunku, tam gdzie nie miałem ochoty wracać.

 …

Obudziłem się następnego dnia. Spojrzałem w sufit. Pusty jak moje serce. Zerknąłem na bok. Żona spała nadal, śniąc jakiś koszmar. Słyszałem jak majaczyła coś o rachunkach, cieknącym kranie, praniu. Kurcze, nawet przez sen. Wstałem powoli żeby jej jeszcze nie obudzić. Z kojca obok spojrzały na mnie najładniejsze oczy jakie widziałem w życiu. Duże i czarne. Usłyszałem szept. Tata. Wziąłem ją na ręce, przytuliłem do piersi i wyniosłem z sypialni, zatapiając nos w jej bujne brunatne włosy. Zmieniłem mokrą pieluchę. Odpłaciła mi szerokim uśmiechem

-To jak kosmitko? Polatamy?- I uniosłem ją wysoko do góry. W prosty sposób sprawiając jej wiele radości a sobie implikując dawkę zapomnienia. Nie, dziś jeszcze nie zwariuje. Jeszcze nie dziś.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35