Trzy Rzeźby

Autor: alberto92
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Jak ja go nienawidzę....

Kasia schyliła się gwałtownie. Świst. Nagle zaryczał kot.

-Przesadziłaś.

-Nienawidzę kotów... Jego dupa wyglądała jak tarcza.  

-Ale obrzucanie zwierzątek kamieniami przynosi pecha.

-Niby dlaczego?

-Rzuć w pitbula.

Jednak ani żarciki ani spacer w oczekiwaniu na ekipę remontową, nie poprawił Kasi nastroju. Może pisk kota, który miał się teraz gorzej od niej, odrobinę drgnął kącikami jej ust. Ale nieznacznie. 

-Chcę się schlać.

-Łuhu! Dranie się jednak przydają!

-Teraz.

-Co „teraz”? O tej porze masz zamiar pić? Chcesz wytrzeźwieć przed obiadem...? Właściwie może być. Masz chociaż pieniądze?

-Nie... Ahhh... Widzisz tu jakiegoś kota? Chcę rzucać...

-Nawet „los” Ci kota pod nos nie podetknie... Czasem można tylko siąść i płakać.

-Tylko dlaczego bez wódki?

Rozmowa się urwała, siostra, której imię dotychczas będące elementem zagadkowym, brzmi Dominika, nie wiedziała co robić. Czasem po prostu nie można pomóc, mimo chęci. Zwłaszcza gdy zabawa w filantropa w sklepie monopolowym  nie wchodziła w rachubę. Jedyna nadzieja pozostała w tym, że soczyście określany drań, wróci. Niech narazie pozostanie nazwany draniem, ponieważ elementy zagadkowe są fajne. Jedynie jego powrót mógłby cokolwiek zmienić. Chociażby ilość ran szarpanych na jego ciele. Pytanie brzmiało „czy on na to wpadnie”, a sądząc po epitetach Kasi, jest to wątpliwe. Dominika mrużyła jednak, na całą sytuację, oczy. Wszytko kiedyś przechodzi, a leczenie rozedrganych nerwów często bywa zabawne dla postronnych.

-Wiem! - krzyknęła Kasia niespodziewanie siadając na ławce i wyciągając telefon. 

-Naprawisz ckliwe problemy wszystkich kobiet tego świata rozdając przy tym uśmiech sierotkom? 

-Nie, ale jeżeli nie wiem czegoś o twoich rodzicach to może się uśmiechniesz. Tutaj mieszka Jacek, wisi mi pieniądze. A pieniądze są zamienialne na zabawę.

-I jak tu nie chwalić wielodzietności. Kocham Cię siostro!

-Teraz to „kocham”...

-Cicho, korzystaj z chwili czułości.

Nie miały ochoty wchodzić w osiedle, szukać mieszkania niecnego dłużnika i tracić czasu. Wykorzystywanie cech kobiecej płci, opanowane do perfekcji, jest o wiele groźniejsze niż wspomniany parę stron wcześniej, ogień zaporowy. I nie trzeba na nie zezwolenia. A powinno, patrząc na to, że przed ostrzałem można się schować, a przed słodkim „proszę” połączonym z błyszczącymi oczami i łamiącym kolana uśmiechem nie da się uciec. A konsekwencje są często gorsze dla faceta niż postrzał w wątrobę. Lub prosto w portfel.

Jednakże sam opis biegnącego z uśmiechem dłużnika, ceremoni odbierania pieniędzy na „nie cierpiący zwłoki cel” odmawiania propozycji wspólnego wieczoru i szybkiego spławiania Jacka jest na tyle smutny, że go oszczędzę. Jest okrutny  zwłaszcza dla rozanielonego spotkaniem Jacka, któremu jeszcze chwile czasu zajmie zanim zrozumie, że dzisiaj nawet nie wyjdzie z kolegami na piwo. Stracił wszystkie oszczędności.

 

 

 

 

Szczegółowy opis zakupu „uśmiechu w płynie” jak i spożycie również można opuścić. Szkoda liter na coś świetnie nam znanego, należy jedynie zaznaczyć, że wraz z porą obiadową zniknęły problemy. Chociaż „zniknęły” to niezbyt trafne określenie. Bardziej skryły się za procentową obojętnością, aż do  nastania kaca. W tym czasie Dominika została zmuszona do ponownego wysłuchania przykładów najgorszego skurwysyństwa jakie tylko mogą się przytrafić komuś tak cudownemu jak Kasia. Wysłuchała także rozmaitych sposobów na ich zwalczanie, a każdy z nich prowadził do tego aby obgadywana osoba była zdolna tylko do wydawania dźwięków określanych jako „ała”. Do tego wchodziły spekulacje czy ich wspólny fundusz udźwignie kupno zestawu „mały rozcapierzator organów” i sprzętu do kastracji kucyków. Kucyków, ponieważ Kasia stwierdziła, że zestaw do kastracji koni byłby dla tego drania pochlebstwem. 

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
alberto92
Użytkownik - alberto92

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-04-12 16:00:56