Trzy dni w Sierocińcu „Czarna Róża”
Okryty tajemnicą i złą sławą sierociniec „Czarna Róża” jeden z najgorszych Sierocińców jakie kiedykolwiek istniały, oto trzy dni z życia tego ponurego miejsca…
Dzień 1
…
-Zabij go!, wypruj mu flaki!- krzyczały zebrane wokół dzieci. Mały Andy szedł z nożem w ręce w stronę wydobywających się okrzyków. Dzieci gdy go zobaczyły rozeszły się i zobaczył małego rudego kotka przywiązanego do palika za ogon. Kot miauczał , prychał i usiłował uciec ale na nic to się zdało , Andy podszedł do zwierzaka chwycił go za kark i wbił nóż prosto w brzuch stworzenia , kot wbił pazury w rękę swojego oprawcy , zamiauczał ostatni raz i zdechł.
-Brawo Andy ale żeś to zrobił , super – krzyczał do niego jakiś rudy chłopak którego nie kojarzył. Wszystkie dzieci wiwatowały na cześć swojego „bohatera” lecz nagle ktoś krzyknął i gwar ucichł .
-Hej co się tu u diabła dzieje!? – w stronę dzieci szła wysoka kobieta , miała około pięćdziesięciu lat ,włosy związane w staromodny kok i okrąglę okulary .
Kobieta zobaczyła martwego kota i krzyknęła
-Do kurwy nędzy, kto to zrobił!?
Wszystkie dzieci wskazały na Andy’ego, kobieta chwyciła chłopaka za rękę i krzyknęła
-Idziemy do dyrektora gówniarzu!
Chłopiec nie był skruszony tym co zrobił i po piętnasto minutowym marszu siedział już w gabinecie dyrektora.
-Andy! Panna Jonson powiedziała mi co zrobiłeś, masz coś na swoją obronę?-
-Panie dyrektorze przecież sam Pan mi mówił że kiepsko to mi wychodzi , chciałem potrenować-odrzekł chłopiec.
Dyrektor dłuższą chwile myślał a potem rzekł
-Andy mówiłem Ci żebyś potrenował, ale nie robił z tego przedstawienia
-Przepraszam proszę Pana , ale chciałem się pochwalić ze jestem coraz lepszy
-Ile Ty masz lat tak w ogóle?
-W tym miesiącu kończę dziewięć lat proszę Pana
-No cóż Andy , to prawda widać pewne postępy , ale ja w twoim wieku miałem już na swoim koncie jednego chłopaka ,wiec i tak jesteś daleko w tyle
-Postaram się następnym razem proszę Pana
- No dobrze Andy trzymam Cię za słowo a teraz idź do swojego pokoju i przemyśl sobie wszystko-Dyrektor wstał i pogłaskał chłopaka po głowie
-No już spadaj stąd!
Mały Andy uśmiechnął się i wyszedł z gabinetu….
Dzień 2
…
Witold wszedł do pokoju , przy stoliku siedziała dwunastoletnia Amanda
-Hej co robisz? –spytał
-O hej , piszę wypracowanie o seryjnych mordercach , ty już swoje napisałeś ??
-jeszcze nie , w zasadzie to przyszedłem do Ciebie w innej sprawie
-W jakiej?
-Wiesz jesteś strasznie pociągająca , oboje mamy po dwanaście lat , widzę jak na mnie patrzysz gdy mijamy się na korytarzu więc pomyślałem że możemy już to zrobić
-Co zrobić?
- Och Amanda nie udawaj idiotki ja już się nasłuchałem o Tobie
-Co niby takiego słyszałeś?
- Ech to że sypiasz z kim popadnie a ze mną jeszcze nie
-Co Ty gadasz Witold to jakieś plotki, nic z tego wracaj do siebie
Witold zrobił się czerwony jak burak i z całej siły uderzył dziewczynę w twarz , Amanda spadła z krzesełka i krzyknęła
-Ochujałeś!, jesteś brzydki nawet gdybyś był ostatnim facetem na ziemi i tak bym z Tobą nie poszła do łóżka
Witold kopną