Trzy dni w Sierocińcu „Czarna Róża”
ł leżącą dziewczynę w brzuch .
-Zdejmuj sukienkę!
-W życiu ty pieprzony zboku!
-Ok. jak sobie chcesz , Ja chciałem zrobić to po dobroci ale widzę że inaczej się nie da
Witold rzucił się na dziewczynę, Amanda próbowała się bronić ale napastnik był od niej dwa razy cięższy, więc jej wysiłek poszedł na marne.
Chłopak zaczął zdzierać sukienkę z dziewczyny , Amanda krzyczała
-Ratunku !, Witold proszę nie!, proszę!
Chłopak rozpiął rozporek, miał już zdjąć swojej ofierze
Majtki ale ta zdołała go w końcu odepchnąć i uderzyła go kolanem w krocze ,Witold zawył z bólu.
Amanda ruszyła w kierunku drzwi, gdy te nagle się otworzyły i do środka wpadł Tomas
-Co tu się dzieje?
-Witold chciał mnie zgwałcić!
-Co?
-Ten popierdolony świr chciał mnie zgwałcić
-Amanda wyjdź proszę na zewnątrz i poczekaj proszę
Dziewczyna wyszła bez słowa.
-Wiec chciałeś zabawić się z moją dziewczyną?
-Nie!, Tomas ta suka kłamie to nie porozumienie
Witold był wyraźnie spanikowany
-Nieporozumienie mówisz?
-Tak nie porozumienie je już spadam, proszę nie bij mnie
-O nie to by było za łatwe , musisz dostać nauczkę
Tomas najpierw uderzył z całej siły w twarz Witolda ,trafił centralnie w nos i usłyszał chrzęst łamanej kości ,Chłopak zalał się krwią i leżała na ziemi krzycząc
-Skurwysyny złamałeś mi nos!
-Nie martw się to jeszcze nie koniec- odpowiedział Tomas i zaczął kopać leżącego chłopaka .
Po dziesięciu minutach Tomas przestał kopać Witolda podszedł do szafki i wyjął nóż
-A teraz mój kolego sprawie że już nikogo nie będziesz chciał zgwałcić
-Nie , Tomas ty chyba żartujesz , nie zrobisz Mi tego!
-Owszem zrobię
Tomas chwycił Witolda za krocze i jednym szybkim ruchem pozbawił go męskości, Z pokoju wydobył się okropny skowyt bólu .Tomas wyszedł i powiedział do czekającej na niego Amandy
- Już jest w porządku, załatwiłem sprawę, choć do mojego pokoju powinienem tam znaleźć dla Ciebie jakieś ubrania….
Dzień 3
…
-No Danny wreszcie przyszedłeś czekaliśmy na Ciebie co tak długo?
-Oj Travis musiałem załatwić pewną sprawę
-Jaką ??
-załatwiłem Kokę!
-Poważnie? Skąd- spytał Travis
-Nie ważne ,zaczynamy imprezę
-Ej Danny nie wiem czy to dobry pomysł z tą kokainą
-Travis wyluzuj jesteśmy w takim wieku że musimy spróbować
-No ok. ale to będzie pierwszy i ostatni raz
Danny i Travis weszli dalej do pokoju gdzie siedziało jeszcze trzech innych chłopaków
-Danny ,Tomasa i Andy’ego już znasz a ten chłopak nazywa się John ,zaprosiłem go do nas.
Chłopaki siedzieli do późna w nocy pijąc, paląc i wciągając kokę. John’y przez cały wieczór milczący w końcu się odezwał
-Wiecie co chłopaki?
-Co jest John?- spytał się go Travis
-Muszę wam coś wyznać, jestem tutaj już trzy lata
- no tak i co z tego – powiedział Danny
-Przez te trzy lata byłem obiektem drwin , na każdym kroku mnie poniżaliście i ośmieszaliście
-Oj John każdy musi to przejść to jest tutaj normą każdy dostaje na początku teraz wszystko jest Ok