Ze łzą w oku
Zraniona miłością doznajesz nowej. Bojąc się przemieszczasz się z kąta w kąt... Próbujesz się odnaleźć. Zagubiona we własnych realiach, osoczu społeczeństwa poznajesz co jest tego przyczyną. Nie potrafisz się zakochać... bojąc się poruszasz się po komórkach swojego organizmu. Wyprówasz żyły, krew tryskająca po ścianach jest oddźwiękiem twojego masochizmu. Bo czym innym miłość jest jak nie ranieniem siebie i kochanka wzajemnie? Bóg nakazuje kochać.
Miłować można, ale przyjaciela. Jeżeli zakochasz się w takim sensie, jaki jest wielce opisywany i uwielbiany to nie wykonasz zalecenia Bożego. Staniesz się mordercą, zabójcą emocji i uczuć.
I zostaniesz ze łzą w oku, pozbawiona skrupułów i zdolności... do miłości.