Tajemnica Melanie cz.3

Rozdział 3

Wbiegłam do domu zostawiając za sobą wielkie plamy błota. W kuchni siedziała rodzina i jadła wczesną kolacje. Chciałam wejść po cichu na górę i się umyć, ale Justin właśnie wybiegł z kuchni udając samolot, a za nim Dean próbujący go złapać.

- Melanie, co Ci się stało?! – spojrzał na mnie. Słyszałam jak w rodzina wstaje od stołu i idzie do nas.

Mama otworzyła szeroko oczy, Elle, nasza gosposia poszła po czysty ręcznik, a tata i babcia patrzyli na mnie jak na dziwoląga.

- Melanie, powiesz nam co się stało? -  spytała mama.  Nie chciałam im nic mówić, ale wiedziałam, że czekają na wyjaśnienia.

- Jak po obiedzie poszłam się przejść z babcią, to potem mnie zostawiła i poszłam do winnicy. I w pewnym momencie zaczęło padać, więc zaczęłam biec  w stronę wyjścia. No przed główną drogą poślizgnęłam się i wpadłam w kałuże błota. Jak wstałam i szłam do bramy, znalazł się za mną jakiś mężczyzna. Dobiegłam przestraszona do bramy, no ale była zamknięta, więc musiałam się na nią wdrapać i potem spadłam na ziemie. I ten ktoś chyba tam nadal jest. – Gdy wypowiedziałam ostatnie zdanie, tata wyjął z kieszeni komórkę i zadzwonił do kogoś i po chwili zaczął mówić do niego szybko i nie zrozumiale, następnie wybiegł z domu.

Mama poszła podenerwowana do kuchni, jak zwykle w takich chwilach, albo podobnych na uspokojenie pije herbatę. Babcia przyglądała mi się uważnie, Dean stał z otwartą buzią, a Justin zbytnio się tym nie przejmował i nadal udając samolot biegał po salonie.

Elle położyła mi na ramionach ręcznik i kazała iść do łazienki się umyć. Poszłam na górę i zamknęłam się w środku. Zdjęłam ciuchy i wrzuciłam do kosza na brudne ubrania. Weszłam pod prysznic, odkręciłam wodę i stałam, nic nie robiłam. Chciałam by wszystkie nieczystości same się ze mnie spłukały. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi.  

- Tak? – spytałam.

- Melanie wszystko dobrze? Siedzisz tam już od czterdziestu minut, a tata chce z tobą porozmawiać. Wrócił przed chwilą. – to była mama.