Tajemnica Melanie cz.5

Autor: niia11
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Siedziałam u siebie w pokoju, przed zwierciadłem. Było piękne, inne niż te wszystkie co do tej pory widziałam, było wyjątkowe. Gdy wszyscy zostawili mnie sam na sam z lustrem, znalazłam różne napisy na górnej części ramy. Widniało tam moje imię, jakieś dziwne znaki, a największy napis głosił o Królestwie Króla Edgara. To mnie najbardziej zaciekawiło. A raz zdawało mi się, że widziałam czyjeś oczy, ale musiało mi się wydawać.

Po obiedzie, przebrałam się w strój do jazdy konnej i poszłam do stajni. Rosa właśnie odpoczywała, podeszłam do niej i stanęłam przy drzwiach boksu. Klacz podniosła łeb i zarżała uszczęśliwiona na mój widok. Weszłam do niej i pogłaskałam ją po pysku. Cofnęłam się o krok i spojrzałam na nią. Była cała brudna, grzywę i ogon miała zaplataną w słomę, a grzbiet i nogi, w błocie i trawie. Pobiegłam do kantora i przyniosłam szczotki. Gdy doprowadziłam ją do przyzwoitego stanu, wyprowadziłam ją na pastwisko, a potem położyłam się na ziemi i przyglądałam się koniom.

Znajdowałam się w lesie, ktoś za mną biegł, uciekałam. Słyszałam mnie woła. Miał niski zachrypnięty głos, krzyczał, że mnie zabije. Dobiegłam do rzeki, odwróciłam się, widziałam cień nieznajomego, był coraz bliżej. Weszłam do lodowatej wody i zaczęłam płynąć na drugą stronę. Gdy wyszłam na brzeg, koło ucha świsnęła mi strzała i trafiła w drzewo. Spojrzałam za siebie, nieznajomy zaczął się oddalać. Podeszłam do pnia, do strzały był przywiązany kawałek papieru. Odwinęłam go i przeczytałam „Zabije Ciebie i Jego! Zawładnę tym królestwem, a dobra już nie będzie!”. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale sie przestraszyłam. Schowałam karteczkę do kieszeni i poszłam przed siebie. Po pewnym czasie dotarłam na samą górę wzgórza, widok zaparł mi dech w piersiach. Ukazał mi się wielki zamek, wokół którego rosły wielkie, kolorowe, różnego rodzaju drzewa. Przed zamkiem stało kilkaset domków z których unosił się dym. Pomiędzy nimi znajdował się wielki plac,  na środku wieka wierzba, o liściach koloru złota, a wkoło niej znajdowała się woda. A zamek, był niesamowity, w niektórych miejscach pokryty bluszczem. A tam gdzie go nie było, widniały mury zamku w piaskowym kolorze, z różnymi znakami.  

W pewnym momencie ujrzałam galopującego na koniu, w moim kierunku młodego chłopaka. Miał rude włosy, piegowatą twarz i lazurowe oczy. Ubrany był w koszulę przewiązaną pasem, czarne spodnie i oficerki. Gdy był wystarczająco blisko zatrzymał konia, zeskoczył z niego i wyciągnął miecz.

- Kim jesteś i czego tu chcesz?! – warknął na mnie i zbliżył się o krok.

Miałam już mu odpowiedzieć, ale poczułam jak ktoś mnie szturcha. Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Rosę parskającą mi w ucho.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
niia11
Użytkownik - niia11

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2022-10-24 15:42:49