Tajemnica Melanie cz.5

Autor: niia11
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Co to za miejsce? -  Zerknęłam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Spojrzał na mnie jak na głupią. Już miał mi coś odpowiedzieć, ale czułam jak spadam na ziemię.

Otworzyłam oczy nade mną stał Justin, z roześmianą twarzą i widelcem wymachującym mi przed oczami. Czyli to znowu był sen. Wstałam i wzięłam brata na ręce. Przy stole siedziała już cała rodzina i Elle, a wokół niego rozprzestrzeniał się cudowny zapach.

Posadziłam Justina na krześle i usiadłam koło niego. Tata podsunął mi pod nos talerz z jedzeniem. Makaron z warzywami i mięsem, polany pikantnym sosem, moje ulubione danie.

Była już jedenasta w nocy, kiedy odeszliśmy od stołu i zabraliśmy się za sprzątanie. Tata zaniósł śpiącego Justina na górę do pokoju, a ja z Deanem zebraliśmy rzeczy ze stołu i poszliśmy do kuchni. Wstawiłam naczynia do zmywarki, a brat zaczął zamiatać podłogę. Gdy doprowadziliśmy kuchnię do porządku, zgasiliśmy światła i tak jak reszta poszliśmy spać.

Gdy umyłam się i przebrałam w piżamę, było już za dwadzieścia pięć dwunasta. Wyjęłam z kieszeni spodni kamyczek i położyłam na szafce nocnej, poczym sama położyłam się do łózka. Lecz jednak nie mogłam zasnąć, a czułam się lekko zmęczona. Wybiła północ, usłyszałam jak coś pulsowało. Okno otworzyło się i do pokoju wpadł chłodny letni wietrzyk. Płatki kwiatów z pod lustra podniosły się do góry i wyleciały przez okno. Wstałam, zamknęłam okno i kątem oka zauważyłam jak coś za mną emanuje światłem. Odwróciłam się, zwierciadło falowało i wydawało metaliczny połysk. Powoli zbliżyłam się do niego, nie widziałam swojego odbicia. W pewnej chwili coś zaczęło wibrować, spojrzałam na szafkę nocną, to był kamyk. Wzięłam go ostrożnie i wróciłam do lustra. Nie widziałam pomiędzy tymi dwiema rzeczami związku. Aż nagle liście na ramie zaczęły się delikatnie poruszać, a kwiaty zebrały się u góry zwierciadła. Podniosłam wzrok i ujrzałam jasną plamę między kwiatami, takiego samego kształtu jak kamyk. Podniosłam z nim rękę i przyłożyłam do jasnego miejsca. Kamyczek wyślizgnął się z mojej ręki i wtopił się w plamę. Fale w lustrze przyspieszyły i płatki zaczęły wirować. Coś kazało mi tego dotknąć, rękę w której był kamyk zniżyłam i wyciągnęłam w stronę zwierciadła. Moja dłoń zamiast sie zatrzymać przenikła przez fale i wtedy usłyszałam znajomy głos, nieznajomego chłopaka.

- Melanie, chodź do mnie – powiedział mi w myślach.  

Zatopioną rękę, przesunęłam w bok i poczułam coś twardego. Wsadziłam w zwierciadło drugą rękę i skierowałam w bok, tu także wyczułam to samo. Nie wiedziałam czy się cofnąć czy przejść przez lustro. Ogarnął mną strach.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
niia11
Użytkownik - niia11

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2022-10-24 15:42:49