Świat Ojczysty: Rozdział I Część 6
— Sierżant Justyna Łomacz! Jednostka Specjalna GROM!
— Jednostka Specjalna GROM? Już stąd widzę twoją odznakę. Nie jesteś jedną
z nas! Nie zadajemy się z Pierwszym Pułkiem Komandosów!
— Zostałam tu przeniesiona!
Trzy kobiety wiedziały już, co się święci, ale, w czym zawiniła im ta dziewcz-na? Znów ta głupia rywalizacja jednostek specjalnych o to, kto jest lepszy. Co za dziecinada…
— Och, daj jej spokój Duda. Nie widzisz, że została przeniesiona. Dopiero, co przyleciała.
Łomacz zamrugała swoimi długimi rzęsami ze zdziwienia. Pulchna jak pączek recepcjonistka postanowiła chyba powrócić z powrotem do miłej postawy, którą reprezentowała, na co dzień. Jej dwie towarzyszki postanowiły obrać podobny kurs.
— Właśnie! Daj jej spokój!
Duda, człowiek posturą przypominający terminatora z filmów Camerona ani myślał chować po sobie uszu. Stanął przed nią naprężając wszystkie mięśnie, jakby szykował się do ataku. Sierżant będąc dziewczyną nie należała jednak do mikrusów. Niestety nawet ona poczuła się nieswojo. Była wysoka jak na kobietę, ale w tym momencie ten olbrzym zasłonił jej swoim ciałem cały świat.
— Aleś ty wielki…
— Co tam mamroczesz?
Była członkini 1PPK chrząknęła tylko głośno. Spodziewała się chłodnego, przyjęcia, ale nie do takiego aż stopnia!
— Nie… nic, nic takiego. Więc, panie olbrzymie napinający mięsnie, co teraz?
— Myślisz, że możesz być jedną z nas?
Jego pytanie zastanowiło ją. Czy po to przeleciała te miliony lat świetlnych, aby zostać jedną z nich? Rozmyślała przez chwilę, ale od razu przestała, gdy tylko zauważyła jego pagony. Wraz z nimi odnalazła błyskawicznie odpowiedź.
— Kiedy zwracasz się do starszego stopniem należy okazać mu szacunek! Baczność!
Na jej komendę groźnie wyglądający mężczyzna zwarł nogi.
— A więc to tak plutonowy Duda? — rzekła, obchodząc go dookoła. Odnosiła wrażenie, że krąży wokół kolumny. — Sławna jednostka GROM! Chluba naszej armii! I co? Teraz już sama wiem, jakie to panują u was maniery!
Plutonowy stał, milcząc niczym grób. Reszta oddziału również się nie odzywała, ale wszyscy byli świadomi, że ta grobowa cisza niczego dobrego nie wróży. Tylko trio złożone z trzech przedstawicielek płci pięknej podśmiewała się, dobrze się bawiąc.
— Chyba zaraz Dudzie żyłka pęknie — skomentowała sytuację recepcjonistka.