Spotkanie na łące Dierigów
Piotrek nic nie mówił, ale właśnie dotarło do niego, że jest to skrzynia z roku, w którego przybył Józek. Nie czekając na Gośkę, popędził na Plac Wolności. Obok fontanny z sową zebrał się już całkiem spory tłum. Nie zważając na pomruki niezadowolenia, przepchnął się na sam przód. Na podwyższeniu, składającego się z połączonych stołów, przykrytych zielonym obrusem, stała zardzewiała metalowo-drewniana skrzynia z olbrzymią kłódką, spinającą wejście do tajemnicy.
- Szanowni Państwo – odezwał się burmistrz Bielawy - zebraliśmy się tu wszyscy, aby być świadkami czasów, które już odeszły. Jak Państwo już zapewne wiecie, w pobliżu pierwszego gimnazjum w Bielawie, w wyniku prowadzonych tam prac ziemnych, odkopano skrzynię i podejrzewamy, że może to być przekaz pierwszych gimnazjalistów do nas, którzy przyszliśmy tu po nich. Tak więc za moment, proszę państwa, otworzymy historię!
Wysoka brunetka w białym fartuchu i rękawiczkach, stojąca obok burmistrza, podeszła do skrzyni i delikatnie zdjęła olbrzymią kłódkę, która bez żadnych oporów pozwoliła się otworzyć. Uchyliła wieko i zaczęła wydobywać skarby, wykładając je po kolei na zielone sukno. W pewnym momencie ręka jej zadrżała, a w oczach pojawiło się ogromne zdziwienie. W zastygłej dłoni trzymała dużą, szarą kopertę. Podała ją burmistrzowi, a ten przeczytał głośno wpisany na niej adres i ze zdziwieniem patrzył się na tę panią. Blady odezwał się do zgromadzonych gapiów:
- Szanowni Państwo, mamy tu dziwną kopertę, zaadresowaną „Piotr Lange - mój przyjaciel z 2000 roku" Nie bardzo rozumiem, skąd się tu wzięła, ale pozwolicie, Państwo, że ją otworzymy. To jest coś niezwykłego!
Po otwarciu koperty, burmistrz wyjął z niej list i jeszcze drugą, mniejszą kopertę w kolorze zielonym. Po czym rozłożył list i zaczął czytać:
Mój drogi przyjacielu, Piotrze! dzisiaj jest ostatni dzień 1907 roku. Cały czas zastanawiałem się czy to, co nas wtedy spotkało, w ten upalny, sierpniowy dzień było prawdą? Wierzę, że tak było. Zastanawiam się, kiedy ktoś otworzy tę skrzynię i czy Ty będziesz jeszcze żył, i czy pokój nadal będzie na świecie? Byłem dzisiaj na Herrleinberg. Chodząc tam, bardzo prosiłem, aby wysłali swoich strażników do pilnowania tej skrzyni, bo chciałem, aby została ona odnaleziona w roku, w którym się spotkaliśmy. Wtedy miałbym pewność, że będziesz mnie jeszcze pamiętał. Liczę na to, że mi się jednak uda namówić jakiegoś szalonego krasnala, aby jej pilnował. Informuję Ciebie, mój przyjacielu, że udało mi się dostać do gimnazjum w Bielawie, z czego jestem bardzo dumny. Zaliczają mnie do jednego z dwóch najlepszych uczniów i dzięki temu mogłem włożyć do skrzyni ten list do Ciebie. Wierzę, że Ty również dokładasz wszelkich starań, aby z każdym dniem być coraz lepszym i zdobywać coraz większą wiedzę. Dużo myślałem o naszym spotkaniu i o wiedzy, jaką mi podarowałeś. Dziękuję Ci za to. Dzisiaj wiem, że wiedza to potęga, że posiadanie jej gwarantuje życie w wolności. I za uświadomienie mi tej prawdy bardzo Ci dziękuję.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich, których kochasz. Twój przyjaciel Józek
P.S. W zielonej kopercie jest mój osobisty i specjalny prezent dla Ciebie.
Po przeczytaniu listu przez zgromadzony tłum przetoczył się szmer zdziwienia. Burmistrz wyjął zieloną kopertę, otworzył ją i wysypał jej zawartość na zielone sukno. Była tam moneta o wartości jednego złotego z 2000 roku oraz mała, czerwona czapeczka. Na rynku zapadła przerażająca cisza zdziwienia, choć – jak później wspominali niektórzy mieszkańcy - można było usłyszeć w tej ciszy radosne śmiechy krasnali i delikatny trzepot anielskich skrzydeł.