spotkanie jacka sapiehy i tadeusza nowackiego/ 1
; Zarzuć coś na siebie , jest zimno, chcę ci coś pokazać”. Syriusz ledwo zniknął za drzwiami, a już zjawił się za nimi w pośpiechu zakładając kurtkę wyraźnie zadowolony, że rozmowa zeszła z Kombajna. „ A, co chcesz mi pokazać?” „ Tu nieopodal jest fajny sklep. Widziałem tam niezłe latarki Maglita. W lofcie niektóre miejsca są w nocy słabo oświetlone, chcę , żebyś sobie jakąś wybrał.” – Jasne – odpowiedział Syriusz. Podczas tych dwóch godzin spędzonych razem Jacek z radością pomyślał, że ciągle ma z synem dobry kontakt. Przepełniała go duma, że „ten trzynastolatek” jest taki „mądry”, że ma jego rysy, że „wyrasta na przystojnego młodzieńca”. W drodze powrotnej Syriusz sprawdzał co kilka metrów czy Maglite, którego trzymał w ręku jeszcze działa i pomyślał sobie, że „ mój staruszek jest całkiem cool”. Czy bóg stworzył człowieka, czy człowiek boga ? Zadajecie sobie czasami to pytanie? Macie wątpliwości na temat swojej wiary. To wiem na pewno. Wiara w boga podległa była takiej samej ewolucji jak wszystko inne. Człowiek ewoluował , a wraz z nim i jego wiara. Boskość pojęta była wpierwej jako wszystko co niezrozumiałe. Nie rozumieliśmy jak to rozgwieżdżone niebo nad nami trzyma się tak wysoko i nie spada na nas. Bóg nam to załatwił – bo taki jest boski porządek rzeczy. Z czasem odebraliśmy mu prawo powstrzymywania nieboskłonu z przyczyny prostej – przywykliśmy do wyjaśnień naukowych, ale o bogu nie zapomnieliśmy, gdyż w tym samym czasie zaczęły drążyć nas inne pytania, niewytłumaczone zjawiska, coraz więcej świadomości coraz mniej bytu. Bóg pozostał gdzieś tam – nazwijmy to miejsce niebem, jako osoba doskonała, nieokreślona , wszechpotężna, wszystkowiedząca, dobra – ale już nie do końca, sprawiedliwa – ale już nie do końca. Jak to nie do końca? Jak ideał może być skończonym ideałem? Jaka wszechwładza może mieć ograniczenia? Agnostykom zadam kilka ciosów na raz. Twierdzą oni , że to Bóg wprawdzie stworzył życie, ale nie ingeruje w jego dalsze losy. Hipoteza ta jest jedną z wielu stworzoną na potrzeby tych, którzy ją stworzyli. Agnostycy to czyści hipokryci. Mówią tak: i wierzę i nie wierzę. Mogą tak mówić , bo nie żyją w islamie, nie żyją też w dziesiątym wieku naszej ery. Nie mówiliby tak w Iraku – tam byliby zagorzałymi wyznawcami Koranu, nie mówiliby tak w dziesiątym wieku – tam byliby bliscy omdlenia na widok papieża. A pro pos czy ktoś jeszcze wierzy w nieomylność sądów papieży? Czysto i krótko. Teraz przyjęło się do wiadomości, że nikt w Stolicy Apostolskiej nie jest władny zmienić decyzji papieskiej, ale już zaraz potem nasz mózg wysyła nam sygnał , że kolejny papież może zrobić i głosić coś zupełnie przeciwnego co jego poprzednik, może nawet podważyć swoje własne słowa, wycofywać się ze swoich własnych decyzji. Vide – R. w Ratyzbonie ( zapewnie naczytał się zmarłej Fallaci ), powołanie W. na prymasa Polski, z którego to zaszczytu W. zrezygnował przytłoczony faktami własnej podłości. Chwała W. za tę rezygnację. Bo przecież mógł powiedzieć nie! Byłem konfidentem , ale już nie będę!! Byłem wszą, szczurem, pająkiem i glistą, ale to było dawno i nieprawda i nie byłem wtedy Prymasem Polski!!! Wyklęty Galileusz nie jest już wyklęty za sprawą Jana Pawła II, który zmienił swoje zdanie o komunizmie na przeciwne od czasu , gdy był wykładowcą KUL w Lublinie. To co było czyste i proste zmieniło się na relatywne. Dotknięcie boskości takie namacalne zmieniło się w pojmowaniu, bo przecież nie , aż tak bardzo w słowach . Papież to przecież ciągle następca apostołów na tronie watykańskim, którego decyzje są niepodważalne. Rzeczywiście jednemu papieżowi udało się nakłonić do czołgania się na kolanach jednego z cesarzy. Czy obecny papież mógłby zmusić kogokolwiek z nas do tego samego? Myślę , że tak, kogoś tam mógłby . No , ale już nie ma tronu, nie ma apostołów, których ktokolwiek by pami