Sny nagonasienne

Autor: Vanillivi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kątem oka Farlito zauważyła, że na podwórze po przeciwnej stronie ulicy wypełzło maleństwo pani Catzelle, to jedno jedyne. Siadło w trawie i poczęło wciągać rosę...

Farlito przez chwilę zawahała się. Głupio byłoby zostać przez niezauważoną, pomyślała sobie, ale nie była w stanie już się powstrzymać. Kwiatotryski. Jedynie zacisnęła zęby, by powstrzymać się od jęku, gdy jej palce nadal poruszały się miarowo.
Maleństwo nie mogło być świadome tego, co właśnie działo się na dachu domu obok, gdzie siedziała Farlito, czując pod sobą dachówki wpijające się jej w pośladki i błogosławiąc w duchu bardzo łagodne nachylenie stropu. Nie mogło też oczywiście widzieć promyków słońca, wędrujących po jej nagim ciele niczym małe, soczyste biedronki, ani rozumieć rozkoszy, jaką przeżywała, czując uderzenia tego penisa, któremu wreszcie, po tych wszystkich głupich grach pozwoliła wedrzeć się do swojego wnętrza. I wreszcie nie była już w stanie dłużej zaciskać zębów, z jej ust wydobył się głośny jęk, a wokół same kwiatotryski, kwiatotryski, kwiatotryski...

Po drugiej stronie ulicy maleństwo wciąż groszkowało niewinnie w cieniu wysmukłych malw, najwyraźniej niczego nie świadome.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Vanillivi
Użytkownik - Vanillivi

O sobie samym: http://poewiki.org/index.php/Strona_osobista:Anna_Michalska
Ostatnio widziany: 2024-08-11 20:11:14