Snow White 13, 14, 15
a:
-Bardzo ładne. Masz oko, tak jak Arin.
-Dzięki- Monika odpowiedziała grzecznie i spróbowała się uśmiechnąć.
-Arin kiedyś bardzo często mnie prosił o pozowanie, kiedy przyjeżdżaliśmy tu w odwiedziny.
Ale potem rozkręcił już biznes i skończyło się modelowanie- dziewczyna uśmiechnęła się.
-Musisz wiedzieć, Snow White, że Ashley to urodzona modelka. Świetnie pozuje i zawsze
wychodzi przepięknie- poinformowała ją Nena.
-Jesteś zawodową modelką?- zapytała się Monika Ashley.
-Nie. Kiedyś chciałam nią zostać, ale stwierdziłam, że to nie dla mnie.
-Aha.
-A ty nie chciałaś zostać?- zapytała blondynka- Masz predyspozycje.
-Doszłam do tego samego wniosku, co ty. Poza tym wolę być za obiektywem niż przed.
-Zajmujesz się fotografią zawodowo?
Monika zastanowiła się nad odpowiedzią. Owszem, miała swój zakład fotograficzny, ale
działalność była zawieszona. Zarabiała z pisania. Ale tego chyba nie powinna mówić…
-Mam wykształcenie fotograficzne- odpowiedziała ogólnikowo.
-Rozumiem.
-Tak poznałam Arina- powiedziała, żeby wybrnąć z odpowiedzi – Zaprosił mnie do grupy
fotograficznej i tak jakoś żeśmy się zgadali.
-Tak, Arin poznaje w ten sposób wielu fotografów z całego świata. A skąd jesteś?
-Z Polski.
- Na pewno jest ci ciężko teraz…
Monika nie odpowiedziała. Ciężko jej było pięć lat temu. Teraz to jest horror.
-Ale fajnie, że znalazłaś przyjaciela w Rochicie. Na pewno stworzycie piękną parę.
Na te słowa w Monice zawrzało.
- Może nie powinnam mówić, ale czuję, że mnie zrozumiesz…- powiedziała Ashley- Rodzice
chcieli, żeby, wyszła za mąż za Rochita. Ale to, że on ciebie pokochał bardzo mnie ucieszyło…
„No jasne… Swatane małżeństwo” pomyślała Monika zdenerwowana.
- …zawsze to Arin mi się podobał. No, a jak zaczął się zajmować fotografią, to między nami
zaiskrzyło…
„I się zakochaliście w sobie. Po prostu ekstra…”
-Rozumiem- powiedziała spokojnie. Musiała utrzymać nerwy na wodzy. Ale za to wpadła w
jeszcze większy dołek. Zaczęła iść wolniej. Zabrakło jej sił, by iść dalej tam, gdzie szła reszta.
Jej umysł chciał iść w przeciwnym kierunku.
-Snow White, wszystko w porządku?- Nena przejęła się, gdy zobaczyła bladą twarz Moniki.
-Chcę do domu- powiedziała Monika cicho.
-Dobrze. Chodź, wezmę cię pod rękę, żebyś się nie przewróciła czasem.
-Może Rochit cię weźmie na ręce- zaproponowała Ashley- Wyglądasz na strasznie słabą.
Monika miała ochotę się rozpłakać. Wzięła głęboki wdech i powiedziała na tyle głośno, ile
potrafiła:
-Nie trzeba, wystarczy, że Nena mnie odprowadzi.
-Snow White, Ashley ma rację…- Odważyła się powiedzieć Nena- Zaraz padniesz. Może
chcesz usiąść? Najpierw nabierzesz sił, a potem cię odprowadzimy.
-Nie- powiedziała zdecydowanie, mimo że mroczki pojawiły jej się przed oczyma.
-Snow White?- ledwie usłyszała zatroskany głos Neny.
-Rochit, trzymaj ją…