Skrytobójca
cę za drinki – włożył rękę do wewnętrznej kieszeni marynarki udając, że sięga po portfel, zamiast niego wyczuł list, wyjął go i otworzył. W środku oprócz wiadomości znajdował się klucz, podobny do tego, jaki otrzymał w poprzedniej paczce i zdjęcie starszego mężczyzny. Witam w kulminacyjnym momencie, zdjęcie, które otrzymałeś przedstawia Twoją pierwszą ofiarę. Jest to pewien zgryźliwy bogacz, na którego nadszedł czas. Zabijesz go w nocy i musisz sprawić, żeby wszystko wyglądało na wypadek lub samobójstwo. Staruszek codziennie rano biega po okolicznym lesie od 8:00 do 9:00. Później do 12:00 spędza czas na odnowie biologicznej. Od 12:00 do 15:00 jest czas drzemki. Od 15:00 do 16:00 je obiad w restauracji hotelowej. Później do 20:00 zajmuje się interesami w specjalnym zamkniętym pokoju. Od 20:00 do 22:00 ponownie spędza czas w restauracji, przez resztę wieczoru można go spotkać w barze. Około północy chodzi spać do swojego pokoju. Mieszka naprzeciw ciebie. Istotną informacją może być to, że o 8:00, 12:00 i 19:00 bierze leki na serce. Do południa znajdują się w szafce nocnej, później nosi je ze sobą. Klucz dołączony do tej wiadomości otwiera drzwi do jego apartamentu, pamiętaj jednak, że kiedy jest w środku, na zewnątrz stoją ochroniarze. Chodzą za nim wszędzie, jednak nie mają wstępu do pokoju. Pamiętaj, że plan jego dnia może się zmienić, lub zostać naruszony przez jakieś wydarzenie. Powodzenia Niech skrywa Cię noc! Spojrzał na zegarek, zbliżała się dziewiąta. Uznał, że najwyższa pora coś zjeść, nie tylko czas wydawał mu się odpowiedni, od początku podróży nic nie jadł. Wcześniej nawet o tym nie myślał, teraz jednak poczuł jak żołądek zaczyna przyrastać mu do kręgosłupa. Przyjrzał się jeszcze raz dokładnie zdjęciu, chciał mieć pewność, że dobrze zapamiętał twarz, schował je powrotem do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyszedł. Restauracja hotelowa była imponująca, wielka, przestronna sala wypełniona zastawionymi elegancko stolikami. Między nimi znajdowało się wystarczająco miejsca, aby zapewnić wygodę zarówno gościom już siedzącym, jak i tym szukającym dopiero miejsca. Dobra organizacja przestrzeni pozwalała na przyjęcie dużej ilości klientów w jednej chwili, jednocześnie nie dając wrażenia zatłoczenia na sali. Wchodząc Karol wzrokiem wyszukał swoją ofiarę, nie było to z resztą trudne, zajęte były jedynie dwa stoliki. Wybrał takie miejsce, z którego mógł swobodnie obserwować swój cel, ale nie absorbować niczyje uwagi. Pobieżnie przejrzał menu, nie szukał w nim nic specjalnego, czegoś normalnego, przypominającego domowe jedzenie. Niestety w takich miejscach dostępne są jedynie wykwintne dania, wybrał szaszłyk z baraniny uznając, że będzie to dla niego najlepszą propozycją. Kilka stolików dalej siedział obserwowany przez niego starzec i gestykulując coś zamaszyście rozmawiał z jakimś mężczyzną w podobnym wieku. Towarzysz słuchał uważnie nie przerywając. Przy stoliku obok siedzieli ochroniarze, dwaj łysi, barczyści mężczyźni obserwujący otoczenie z lekkim znudzeniem. Przewinął się koło ich stolików kelner i zebrał pustą zastawę. Starzec i jego towarzysz wstali, pożegnali się i mężczyzna wyszedł. Cel Karola również skierował się do wyjście, a za nim podążyli ochroniarze. Szli w kierunku przejścia prowadzącego do baru. Nie śpiesząc się Karol spokojnie dojadł swoją kolację i najedzony udał się za nimi. Zajął miejsce przy barze i zamówił Whisky, niestety nie było kobiety, której mógłby postawić Martini. Siedział, więc sam popijając małe łyczki ze szklaneczki i ukradkiem obserwując dziadygę, który miał więcej szczęścia. Siedziały z nim dwie panienki w wieku dwudziestu kilku lat chichoczące cały czas bez powodu. Na pierwszy rzut oka było widać, co to za typ, dawały się obmacywać obleśnemu staruchowi w zamian za drinki, żałosne. Po wypiciu dwóch małych szklaneczek Karol spojrzał na zegarek, zbliżał się północ. Wstał i poszedł do pokoju, teraz pozostało