sami ocencie, fragment ksiazki

Autor: rainbow88
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- nieeee  - odparł Musad zbywając przy tym Monice – chcesz kawy?

- tak, poproszę – Monica pomyślała ze skoro nie chce powiedzieć to nie będzie dopytywać bo nie chce wyjść na wścibska jednocześnie wiedziała ze Musad cos wie gdyż z racji tego iż jest byłym wojskowym ma większy dostęp do informacji niż ona.

- podobno nasi SA już na Wenus – jak by od niechcenia zagadnął Musad jednocześnie podając jej kubek czarnej kawy.

- serio? Nic nie wiedziałam wczoraj miałam dość o poszłam wcześniej spać. I co wiesz cos więcej?  Dopytywała Monica zapominając całkiem o kawie.

- tylko tyle co wszyscy. –ironicznie odpowiedział.

- czyli?

- Jest tak jak się spodziewaliśmy, chyba nie wszyscy będą mieli szczęście – tajemniczo odparł.

Monica już miała wydusić z niego wszystko co wie kiedy nagle rozległ się głośny alarm ewakuacyjny.

- kurwa znowu wstrząs! Zabezpiecz próbki. Szybko! – krzyknął Musad.

Monica jednym ruchem zwolniła dźwignie zamykająca właz do  tzw lodówki . Wszystkie jeszcze nie do końca wyhodowane organy i te dopiero w fazie prenatalnej zniknęły za ciężkim tytanowym walcem z logo „  Lorie trans”. Jednej z pierwszych  powojennych fabryk organów dzięki której podobno tysiące ludzi  przetrwało choroby popromienne i inne skutki skażenia czego oczywiście nie możemy potwierdzić z racji braku jakichkolwiek danych.

Musad i Monica pobiegli do windy która zjechali do  strefy czerwonej zwanej tak od kolorowych czerwonych lini które pokrywały ściany sektora D. Kiedy byli już bezpieczni jakieś  25 metrów pod ziemia udali się do Sali przyjęć gdzie rejestrowano wszystkich pracowników aby potem odnaleźć ewentualnych zaginionych. W miedzy czasie kilka silnych wstrząsów było odczuwalnych nad ich Glowami.

Musad Khaliri i Monica Bravado – z uśmiechem na zarośniętej twarzy Musad  podął dane starszej pani w okienku.

- to co idziemy na druha kawę ? zapytał Musad.

- chyba nie, mamy nic innego do roboty – z grymasem odpowiedziała Monica.

Kiedy szli w stronę małego malego bufetu na końcu ogromnej chyba 400 metrowej Sali do której dochodziły 3 odnogi z każdego sektora  badawczego w Glowie Monici ciągle kłębiły się te same myśli…

Co miał na myśli Musad mówiąc ze nie wszyscy będą mieli szczęście? Z pewnością nie będzie chciał mi dokładnie tego wyjaśnić, odkąd wyszła na jaw afera z szemranymi próbkami Musad jest nie ufny nawet w stosunku do mnie… ale  Wiem ze on cos wie… Musze dziś zadzwonić do  Naruto on podobno pracował z technikami przy projekcie skafandrów na wypadek awarii stacji wiec może…

- z mlekiem? Zapytal Musad

Co? Yhh tak, jasne.

- jesteś jakąś zamyślona, nie przezywaj tak tych wstrząsów przecież już niedługo wszystko powinno się zimnic dla nas na pewno otworzą się jakieś nowe możliwości.

Nim Monica zdarzyła odpowiedzieć  podszedł do nich główny kierownik placówki dr. Hagens jeden z niewielu uczonych niemieckiego pochodzenia którzy współpracowali przy tworzeniu ośrodka a wcześniej służyli na froncie. Mimo tego ze wydawało by się SA z jednego obozu z Musadem to nie dążyli się zbytnia życzliwością.

- Mam nadzieje ze żadne nasze badania nie ulęgły zniszczeniu? Zapytał Kutko Hagens.

- Nie, zachowaliśmy profesjonalizm. Zdawkowo i trochę złośliwie odpowiedział Musad.

- to dobrze , dobrze. Jak zawsze wyprostowany prawie na baczność Hagens odszedł w stronę malej grupki inżynierów wyższego szczebla.

 „ WSZYSCY ZEBRANI W SALI BEZPIECZENSTWA PROSZENI SA O POWROT DO SWOICH STANOWISK PRACY ”

Komenda z megafonu to znak ze już po wszystkim przynajmniej na chwile, w ostatnim miesiącu wstrząsy nękające ta cześć europy nasiliły się do tego stopnia ze ze względów bezpieczeństwa  pol roku temu  cześć małych ośrodków na obrzeżach kontynentu zostały przeniesione do naszej stacji głównej.  Wynikiem tego jest lekko mówiąc ciasno – pełno kreci się różnych typków, zwykle to ciemnoskórzy ale zdarzają się tez takie rodzynki jak Zakij – arab albinos albo kto tam go wie skąd się wziął. Monica często  zastanawiała się jak taki przygłup o niewyjaśnionym pochodzeniu mógł wpaść w oko Hagensowi ze ten zrobił go swoim podopiecznym to był kolejna zagadka dla młodej laborantki.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rainbow88
Użytkownik - rainbow88

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-01-06 21:19:58