"Rozwiane marzenia"

zamknięte. Tylko jakby co, to o tym nie wiesz – uśmiechnął się pokazując rządek pięknych białych zębów.- Idziemy na lody i spacer, więc przebieraj się szybko. -No właśnie. A ja dotrzymam towarzystwa koledze - wtrąciła ciotka. Wieczór był cudowny. Spacerowali w świetle księżyca i rozmawiali. O wszystkim... Zaskoczyło ją jego podejście do życia. Był tak dojrzały i rozważny, a zarazem pełen życia i energii. Kaśce zaimponowało jego poczucie humoru, szczerość i ambicja. Opowiadał o domu, rodzinie, problemach. Zdziwiło ją, że nie znając jej obdarzył ją zaufaniem. Był taki idealny. Zaczął ją częściej gdzieś zabierać. Nauczył robić szalone rzeczy. Kaśka dzięki niemu uwierzyła w siebie i zrozumiała, że życie ma tylko jedno i należy z niego czerpać ile się tylko da. Był optymistą w każdym calu i wtedy, gdy sytuacja była beznadziejna potrafił znaleźć pozytywne jej strony. Wszystkie dziewczyny w szkole wodziły za nimi zazdrosnym wzrokiem, kiedy szli korytarzem. Teraz już każdą wolną chwilę spędzali razem. Kaśka zapominała przy Grześku o całym świecie. Nic się nie liczyło, tylko on. Pewnego wieczora odprowadzał ją do domu. Szli wolno chodnikiem. Przystanął. Kasia zapytała co się stało. Spojrzał na nią dziwnym, przeszywającym wzrokiem. -Mam ci coś ważnego do powiedzenia- wyszeptał.- To dla mnie trudne, bo pierwszy raz w życiu coś takiego mnie spotkało. Nie miałem odwagi ci tego powiedzieć, ale już dłużej nie mogę milczeć. Przestraszyła się. Słyszała jego niespokojny oddech. Złapał ja za rękę i mocno ścisnął. Na chwilę wstrzymała oddech. -Kasiu... ja...nie wiem jak to powiedzieć. -Najlepiej prosto z mostu, o co chodzi?- wymuszony uśmiech nie pasował jednak do sytuacji. -Więc dobrze. Chce żebyś wiedziała, że nie wyobrażam sobie już życia bez ciebie. Jesteś największym szczęściem, jakie mnie w życiu spotkało. Kocham cię. Świat zawirował jej przed oczyma. Serce zaczęło bić jak szalone. Uścisnęła mocniej jego rękę. -Nie oczekuję, że odwzajemnisz moje uczucia, ale wiedz, że bez względu na to, co się stanie, zawsze pozostaniesz w moim sercu. Już nigdy nikogo tak nie pokocham jak ciebie. Nigdy nie miałem odwagi o to zapytać, bo w gruncie rzeczy jestem nieśmiały. Wiem, wyda ci się to śmieszne, ale to jaki jestem w szkole, a to jaki jestem z tobą, to zupełnie dwie różne osoby. No, wracając do tematu. Czy mogę, jeśli oczywiście chcesz i pozwolisz, pocałować cię. Marze o tym od pierwszej chwili kiedy cię poznałem. Skinęła głową. Pocałował ją. Odwzajemniła pocałunek. Stali tak na chodniku mocno przytuleni do siebie. W pewnej chwili wyszeptała do jego ucha: - Ja tez Cię kocham. Kolejne tygodnie były jak z bajki. Byli nierozłączni. Ona czuła się przy nim doceniona. Powtarzał tysiące razy, że jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Motywował ją do działania. Tego wieczora mieli iść do kina. Przyjechał punktualnie nowiutkim samochodem ojca. -Ślicznie wyglądasz. Jak zwykle- pochwalił.- Mam dla Ciebie niespodziankę, ale nie pytaj o nic. Dowiesz się na miejscu. Po kilkunastu minutach zatrzymał się przed jakąś bramą. -Jesteśmy na miejscu- oznajmił. -Ale mieliśmy jechać do kina. Gdzie my jesteśmy? -Przed moim domem, zapraszam do środka. Okazało się, że przygotował kolację. Byli sami w jego pięknym, dużym domu. Rodzicie wyjechali w delegację. Było tak romantycznie. Pokazywał albumy rodzinne i opowiadał o swoim dzieciństwie. Śmiali się do utraty tchu z najdrobniejszych szczegółów. Wszystko było takie proste. Czuła, że dla niego jest w stanie poświęcić każdą rzecz. Chciała spędzić z nim resztę życia. Z resztą zaczęli już planować wspólną przyszłość. Wiele razy powtarzał, że nigdy jej nie zostawi. Nagle spostrzegła, że jest bardzo późno. Poprosiła, żeby ją odwiózł do domu. Bała się, że ciotka będzie się martwiła. -Nie będzie się martwiła, bo rozmawiałem z nią i możesz nocować u mnie- zapewniał. -No co ty? Muszę wracać. -Zostań. Proszę – jego uśmiech sprawiał cuda. Została i stało się to, czego się obawiała, a jednak była to n