Restaurator 4
powietrza? Następne słowa wypowiedział bardzo powoli i poczułem ciepło promieniujące z jego dłoni – Bardzo dobry z ciebie człowiek! Trzymaj się!
Włożył na głowę staromodny kapelusz i odszedł w ciemność raźnym krokiem, nie znikł ale rozpłynął się w świetle latarni jakby zamienił się w ćmy tańczące wokół źródła ciepła. To nie on, to ja zwariowałem! Siedziałem sam w pustym wieczornym tramwaju. Musiałeś zasnąć, nie mogło być inaczej. Zapomnij! Nie ma aniołów. Przecież cię opuścili kiedy najbardziej ich potrzebowałeś. Zresztą co ty sobie wyobrażasz?! Anioł pojawiający się na ziemi aby pierdolnąć sobie setkę! Teraz jesteś sam i tak już zostanie. Wracaj do domu! Idź spać! Odpocznij i zapomnij.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora