Restaurator 3
Później Bóg pozwolił mi się zakochać w dziewczynie, która imieniem przypominała mi siostrę. I nie pozwolił mi o niej zapomnieć, mimo tego iż próbowałem z całych sił. Przełknąłem to wszystko kosztem normalności. Chyba w akcie łaski podarował mi cudowną córkę. Gdyby mi ją teraz zabrał, zwariowałbym. Jeżeli się kiedykolwiek modliłem to nie w formie prośby. Miałem zbyt wiele dumy w sercu aby paść na kolana. To było bardziej wymachiwanie pięścią w niebo. Groźba.
Bogów nie powinno się drażnić. Mogą być bardzo mściwi. Zamienić człowieka w słup soli. Spalić całe miasto pełne ludzi. Utopić potężną armię. Mogą pozwolić ukrzyżować swego syna. Faktycznie wyroki boskie są niepojęte.
Przeznaczenie. Wola Boska. Gdybym w to wierzył. Pomyślałbym, że bogowie tego dnia wyciągnęli do mnie rękę. No, chyba że to była druga strona co podstępem chciała mnie skusić do grzechu. Jesteśmy marionetkami? Czy pionkami w partii szachów? Czy mamy z góry przesrane?
Nie, chyba nie. Po prostu za dużo i zbyt często narzekamy.
Dziś zasnąłem z poczuciem, że wszystko może się jeszcze dobrze ułożyć. Monika wróci. Przeproszę ją. Na pewno zostaniemy przyjaciółmi. Lepiej nie liczyć na nic więcej. Chociaż nie wiadomo co przyniesie jutro. Poczekamy zobaczymy. Na pewno trzeba będzie zasnąć aby się dowiedzieć co będzie jutro.