Restaurator 10

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Odwrócił się na drugi bok. Sąsiad pochrapywał trzymając się za wystający spod brudnego podkoszulka brzuch. Dawid zamknął oczy. Pozwolił umysłowi uciec z więzienia. Jej uśmiech. Ubrał ją w swoją koszulę. Przykrył te kuszące ciało, zostawiając tylko odpięte trzy guziki przy karku aby od czasu do czasu zerkać w dekolt. Kiedy odrywałaby na chwilę wzrok od niego po to żeby posmarować tost, albo podnieść kubek z kawą do ust. Oczywiście wiedziałaby, że ją  podgląda. Ale dlaczego nie chwalić się czymś co jest piękne?

Wyrwało go uderzenie strażniczej pałki o poręcz łóżka. Czuł jeszcze drgania kiedy strażnik zawołał go jak psa:

        - Buźka! Do nogi. Pójdziesz ze mną – spuścił z tonu i dodał z lubieżnym uśmieszkiem – Masz wizytę

                - To pomyłka. Mnie nie ma kto odwiedzać

        - Kazali po ciebie przyjść i to robię. Rusz dupę! Nie będziesz mi mówić, że nam co się pomyliło. Złaź!

Strażnik uderzył pałką ponownie. Tym razem w podeszwę stopy. Dawid kiedyś zareagowałby agresywnie, tymczasem posłusznie wstał i dał się wyprowadzić na zewnątrz i wzdłuż korytarza. Spacer był tak samo pozbawiony pośpiechu jak droga do miejsca gdzie nie chcesz trafić. Jednak obaj mieli w tej chwili uczucie obojętności w duszy zamiast strachu czy podniecenia. Dla strażnika była to po prostu praca. A więzień niczego już się w życiu nie spodziewał. Nie pchało go do przodu nawet poczucie ciekawości. Zmienił się niewątpliwie. Nie stchórzył. Opuścił go gniew.

Nie mógł jednak pohamować zaskoczenia, kiedy wprowadzono go do pokoju odwiedzin podzielonego na pół rzędem stołów i drucianą siatką. Usiadł na krześle naprzeciwko dziewczyny o której myślał kilka minut wcześniej. Przypadek? Może śnił? Nie odzywała się a jednak to była ona. Chociaż nie tak piękna jak w jego wspomnieniach. Wyglądała na zmęczoną i niewyspaną. Siedziała ściskając kurczowo nogi razem i wbijając wzrok w podłogę. Pewnie bała się na niego spojrzeć. To pewnie z jej powodu się tu znalazł. Po jaką cholerę zostawił jej tą kartkę z imieniem? Eh, to przeszłość. Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem. Tym bardziej jeżeli sam zawaliłeś.

- Dlaczego przyszłaś?... – milczała – Nie bój się. Nie mam zamiaru mścić się za to, że tu wylądowałem.

Uniosła głowę i spojrzała na niego. Teraz zauważył. Płakała. I to bardzo dużo w ostatnich dniach. No tak! Przecież jest w żałobie po przyjacielu czy cholera wie kim on dla niej był. Nadal się nie odezwała.

- Spodziewasz się przeprosin? Mam się przyznać do morderstwa? Mają za mało dowodów. Siedzę tylko dlatego bo ty mnie wskazałaś na podejrzanego. Mam zbyt dużo na koncie aby móc stąd szybko wyjść. Ale wiesz co? Pasuje mi to. Tutaj jest moje miejsce i zostanę tu na dłużej. Mówią o mnie tutaj że jestem niereformowalny. Tak jakby ktokolwiek tutaj mógł być. Co za absurd! Powinni ludzi tutaj usypiać. To byłoby humanitarne a nie marnować pieniądze na utrzymanie ludzi przy życiu nie szanujących tego co im…

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35