Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rozdział 3
- Co tu robisz? – spytał.
- Tu jest grób moich rodziców.
- Tak blisko niej... – powiedział, jakby do siebie. - Mieliśmy iść razem.
- Nie mogłam cię znaleźć.
- Zaspałem. Szkoda, że mnie nie obudziłaś, poszlibyśmy razem.
- Co się wczoraj wydarzyło? Jak znalazłam się w moim pokoju? – spytałam po chwili.
- Zasnęłaś w moich ramionach, więc zaniosłem cię do pokoju. A jeśli pytasz, czy wykorzystałem cię, to nie. Nie mógłbym zrobić czegoś takiego komukolwiek, a przede wszystkim tobie.
- Przepraszam, głupio to zabrzmiało.
- To nic. Miałaś do tego prawo. Wiesz tu obok jest grób... Mojej...
- Siostry? Nie musisz nic mówić. Uszanuję to.
- Skąd o tym wiesz?!
- Miałam wtedy siedem lat. Moja mama była lekarzem i tamtego dnia próbowała ją uratować, ale niestety nie udało się. Pamiętam, jak wtedy cierpiała z bezsilności.
- Była taka radosna. Uparła się na ten wyjazd. Tak bardzo chciała spotkać się z ojcem. A stało się zupełnie inaczej...
- Rozumiem twój ból. Ja straciłam ich jednego dnia. Cudem uniknęłam tego samego losu. W naszym domu wybuchł pożar. Ja studiowałam, więc do domu przyjeżdżałam tylko w weekendy i święta. Anita była przy mamie, którą uratował Gabriel. Obiecała jej zaopiekować się mną. Chwilę potem mama zmarła.
- A twój ojciec?
- Został przygnieciony stropem. Nie miał szans na przeżycie.