Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rozdział 2
- Nie, on był przy tym grobie – powiedziała, wskazując ręką na sąsiednią mogiłę.
Podeszłyśmy bliżej, czytając personalia zmarłej osoby. Była to szesnastoletnia dziewczyna, która zginęła śmiercią tragiczną. Gabrysia Sadowska. Słyszałam o tym wypadku. Zginęła przez pijanego kierowcę, który pochodził z tej wioski. Dziewczyna miała kochającą matkę i brata. Nagle zrozumiałam wszystko.
Do leśniczówki wróciłyśmy w milczeniu. On jest jej bratem, pragnącym zemsty. Wbrew temu, co przeszłam poczułam nieodzowną chęć pomocy temu mężczyźnie. Nie mogłam być teraz egoistką. Postanowiłam zrobić, co będzie w mej mocy.
Siedziałam na werandzie, gdy usiadł obok mnie. Był smutny. Może o wiele bardziej niż wcześniej? Wieczór był ciepły i spokojny. Pragnęłam chłonąć ten spokój, by na zawsze zapanował w moim, pogmatwanym teraz, życiu.
- Jest pani o wiele spokojniejsza niż rano – powiedział
- Byłam na grobie rodziców... Zastanawiałam się nad życiem i śmiercią i nad tym, jak mi źle bez nich i o tym, że jak zwykle jestem cholerną egoistką.
- Uuuu, skąd ta samokrytyka? Na pewno tak nie jest. Śmierć jest nieodzowną częścią życia. Może następnym razem będę mógł pani towarzyszyć?
- Wybieram się jutro. Muszę zrobić porządki. Od roku trochę się tego zebrało, mimo tego, że Anitka dba o ich grób.
- W takim razie, jeśli mogę pójdę jutro z tobą, upss z panią?
- Waleria – to mówiąc podałam mu rękę i kontynuowałam – będzie mi miło, jeśli pójdziesz ze mną.
- Mi również. Cieszę się z tej zmiany. Nie poznaję cię i aż się boję, że zaraz zmienisz się w tą okropna babę.
- Postaram się, ale nie gwarantuję, że pewnego dnia nie wybuchnę. To nie jest proste.
- Czy mam rozumieć, że zmuszasz się by nasze rozmowy i kontakty tak wyglądały?
- Nic nie rozumiesz. To nie tak.
- Nic nie mów. Pewnie dziewczyny powiedziały ci, że wyglądam na samotnego i stąd ta zmiana.
- Nie to nie było tak. Owszem mówiły mi to, ale to nie tak. Zrozum ja...
- Nic nie mów, rozumiem i nie potrzebuje litości.
Wszedł do środka, pozostawiając mnie samą. Zrobiło mi się bardzo głupio. I choć nieświadomie skrzywdził mnie, czułam, że sama na to zasłużyłam. Poczułam ból podobny do tego, który odczułam miesiąc temu, kiedy Bartosz powiedział mi, że ma kogoś, żonę.
_______________________________________________________________________________________________
Nie wiem, czy jeszcze przed świ