Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rodział 16
Wrócił z ratunkiem dla mojej wargi. Usiadł przy mnie i przyłożył okład do rany. Poczułam pieczenie, które z czasem przyniosło ulgę. Po obiedzie poszliśmy na długi spacer. W pewnym momencie zatrzymał się.
- Coś się stało? – spytałam.
- Nic, skarbie. Kocham cię.
- To ona? – zapytałam, wskazując na przechodzącą nieopodal dziewczynę.
- Tak - przytuliłam go do siebie i szepnęłam.
- Skarbie, nie bój się. Kocham cię i nigdy nie zostawię.
W odpowiedzi pocałował mnie czule i uściskał. Natychmiast zaczęłam płonąć. Każdy jego gest działa na mnie, jak wstrząs elektryczny. W okamgnieniu wyczuł to i spytał.
- Wracamy?
- Oczywiście.
Wziął mnie za rękę, a chwilę potem, jak najszybszym krokiem, poszliśmy w kierunku domu. Na werandzie siedziała Anita. Rzuciła nam serdeczny uśmiech. W środku domownicy oglądali tradycyjnie telenowelę, a my prawie biegnąc poszliśmy do mojego pokoju. Kiedy tylko drzwi się zamknęły rzuciliśmy się sobie w objęcia. Gorączkowo kradliśmy sobie pocałunki. Po chwili nie mieliśmy nic na sobie. Nie mogłam wyobrazić sobie piękniejszego zakończenia tego koszmaru. Bezkres pocałunków i gestów. On był mój i ja jego. Staliśmy się ponownie jednością i każde z nas wiedziało, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Rano ponownie dziewczynki nas obudziły.
- Czy to już będzie tradycją? – szepnął.
- Jak się przyzwyczają, że jesteśmy razem to te pobudki się skończą. Nic na to nie poradzę, że jesteś najprzystojniejszym facetem pod słońcem i że dziewczynki podkochują się w tobie.
- Ale moje serce należy już do pewnej osoby i tak już pozostanie.
- Hmm... Ta osoba musi być szczęściarą, że ma takiego faceta.
- On ma większe szczęście, bo ona jest cudowna - to mówiąc przytulił mnie i pocałował.
Zeszliśmy na śniadanie nieco spóźnieni. Dziewczynki rzuciły nam radosne spojrzenie, po czym Gabriel powiedział.
- Dzwonił komendant. Prosił abyście stawili się na posterunku, jak najszybciej.
- Czego może od nas chcieć? –dopytywałam się.
- Pewnie chce abyście złożyli zeznania w sprawie tego, co zaszło wczoraj.