Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rodział 16
- A, co się wydarzyło? – dociekała Babetka.
- To nie wasza sprawa i nie wtrącajcie się w tą sprawę - warknął Gabriel.
- Pójdziemy zaraz po śniadaniu – rzuciłam, popadając w zamyślenie. Tak bardzo chciałam uwolnić się od tej sprawy, a jednak okazało się to nie możliwe. Pospiesznie zjedliśmy śniadanie, po czym wyszliśmy z domu. Uporczywie trzymałam jego dłoń. Nagle zatrzymał się i powiedział.
- Nie denerwuj się tak. To tylko rutynowe zeznania.
- Już myślałam, że mamy to za sobą.
- Bo mamy. On nie wyjdzie na wolność.
Dalszą drogę przebyliśmy w milczeniu. Komendant był bardzo milczący. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Poprosił Kacpra, aby poczekał na mnie, a my przeszliśmy do jego biura.
- A, więc, proszę mi opowiedzieć wszystko od początku. Jak pani się domyśliła, że ten mężczyzna to oszust?
- Gabriel powiedział mi o swojej rozmowie z proboszczem.
- To znaczy?
- Proboszcz spytał, jak to możliwe, aby Kacper Sadowski był w dwóch miejscach jednocześnie. Wtedy Gabriel postanowił zbadać tą sprawę i tak dotarł do prawdziwego Kacpra.
- A, kiedy pani się o tym dowiedziała?
- To się było jeszcze, kiedy tamten leżał w szpitalu. Anita wtedy powiedziała mi, że jest moją matką. Zostałam na noc w szpitalu, po czym pojechałam do leśniczówki zabrać trochę swoich rzeczy i wtedy Gabriel powiedział mi o tym. Wtedy zrezygnowałam z wyprowadzki i postanowiłam sprawdzić ten trop.
- I, co pani zrobiła? – pytał dalej.
- Zadzwoniłam do Kornwalii, do prawdziwego Kacpra i poprosiłam o rozmowę. Nie mógł przyjechać do Polski, więc pojechałam do niego. Potwierdził to, co wcześniej odkrył Gabriel.
- I nie chciała pani, żeby pomógł pani w zakończeniu tej sprawy?
- Jasne, że chciałam, ale on nie mógł opuścić zamku. Chciał go sprzedać i przy okazji zapomnieć o przykrych doświadczeniach z przeszłości.