Ptak w z³otej klatce
Kochanie,
Nasze rozmowy to ekscytuj±ca ¿onglerka pozornie ³atwymi s³owami, ekwilibrystyka subtelnymi gestami, ale równie¿ wysublimowana modulacja g³osu… Podniecaj±ca gra, któr± z przyjemno¶ci± prowadzimy godzinami. Cudowne katusze stopniowo rozbudzaj±ce zmys³y. Doprowadzaj±ce do pragnieñ o wiêcej... Wci±¿ wiêcej…
Pamiêtam moment, kiedy zapyta³am Ciê, jakie zwierze Ci przypominam, a Ty jak zwykle zacz±³e¶ przewrotnie. Enigmatycznie odpowiadaj±c, z jakim najbardziej siê uto¿samiasz…? Zamilk³am, bo nie chcia³am by¶ sugerowa³ siê moim typem. Wtedy bardzo d³ugo mi siê przygl±da³e¶ uwa¿nie studiuj±c ka¿dy zakamarek, detal, niuans cia³a, ale i mimikê. Zaskoczy³e¶ mnie pewnie mówi±c: Kot. Kolejnym pytaniem by³o naturalnie: Dlaczego tak uwa¿asz? U¶miechn±³e¶ siê, rozpar³e¶ wygodnie na fotelu i zacz±³e¶ t³umaczyæ. Dzisiaj rano, gdy obudzi³y Ciê pierwsze promienie s³oñca, wstaj±c przeci±gnê³a¶ siê zupe³nie tak, jak kotka mojej babci. Powoli, majestatycznie, z gracj±, wa¿ac ka¿dy kolejny ruch… Twoja perfekcja gestykulacji, pewno¶æ, a mo¿e nie¶wiadomo¶æ z jak± to robisz zapiera dech. Kiedy chodzisz robisz to w taki sposób jakby¶ p³ynê³a w powietrzu. Unosz±c siê kilka centymetrów nad ziemi±. Emanujesz niespotykan± wprost zmys³owo¶ci± i kobieco¶ci± we wszystkim, a jedno spojrzenie Twoich oczu wystarczy mi, by pozuæ, ¿e jestem na w³a¶ciwym miejscu, z w³a¶ciw± osob±. Co wa¿niejsze, chodzisz swoimi drogami. Nie wybierasz ³atwych, popularnych ¶cie¿ek. Wiesz doskonale czego chcesz i gdzie chcia³aby¶ siê znale¶æ. Nie zwa¿asz na oklepane konwenanse, ani nie jest Ci straszna krytyka. Masz w sobie tak wiele sprzeczno¶ci przez, co chyba nigdy nie uda mi siê poznaæ Ciê do koñca…
S³ucha³am Ciê z uwag±. Z wieloma rzeczami siê zgadzam, ale zapomnia³e¶ wspomnieæ o jednym. Potrzebujê swoboty, przestrzeni, przyrody, by byæ, czuæ siê naprawdê sob±. Doceniam oraz celebrujê równie¿ samotno¶æ i ciszê, któr± mo¿e mi zapewniæ jedynie Matka Natura. Dziewicze pola, lasy, ³±ki, szlaki, których nikt dotychczas nie odkry³. W³a¶nie dlatego indentyfikujê siê z wiczyc±. Jej nie mo¿na zamkn±æ czy udomowiæ. Podobnie jest ze mn±…
Zapyta³e¶ mnie o to samo. W tamtej chwili nie potrafi³am Ci konstruktywnie odpowiedzieæ, ale teraz, po namy¶le ju¿ wiem:
Dla mnie na zawsze pozostaniesz wolnym duchem, którego nikt, ani nic nie ujarzmi, nie zatrzyma, nie z³amie, nigdy nie posi±dzie w pe³ni… Pomimo tego wci±¿ Ciê kocham i nie zamierzam zamkn±æ choæby w najpiêkniejszej ze z³otych klatek, bo zbyt mocno cenie sobie Twoje szczê¶cie… Chce, by¶ zawsze móg³ lataæ… Choæby i w pojedynkê…
Twoja L.