Pralnia
m jakimś cudem 50 dych. Człowiekowi też należało się odrobinę szczęścia po tak ciężkim dniu jak ten – pomyślałem i postanowiłem, że wstąpię z pralni do pobliskiej knajpy. To jak zapłacę rachunek za telefon było już odrębną sprawą.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora