Potwór z Cleveland
Opisała ją w bestsellerowej książce "Znajdź mnie", która właśnie ukazuje się w Polsce. Knight opowiada w niej nie tylko o okrucieństwach, których wszystkie trzy kobiety doświadczyły w domu Castro, ale przedstawia też swoje życie do momentu uwięzienia. Od najmłodszych lat było ono pełne zła; Michelle wychowywała się bez opieki dorosłych, była wykorzystywana seksualnie. Po latach spędzonych w samotności, z radością przywitała na świecie swojego syna. Chłopiec jednak został jej odebrany. Mimo tego, że Knight była troskliwą matką, nie była w stanie zapewnić dziecku bezpieczeństwa.
Jej historia porusza wyjątkowo. To opowieść ofiary, której nikt nie szukał. "Potwór z Cleveland" doskonale o tym wiedział i z premedytacją to wykorzystywał; sądził, że zyskuje dzięki temu prawo, by krzywdzić Knight ze szczególnym okrucieństwem. "Mogę z tobą zrobić, co chcę. Nikogo to nie obchodzi", mówił jej. Była, o czym niejednokrotnie wspominała w wywiadach, jego "workiem treningowym".
W rozmowie z Onetem Michelle Knight mówi dzisiaj: - Wiele dla mnie znaczy to, że mogę podzielić się moją historią z ludźmi. Chciałabym, żeby naprawdę zrozumieli, przez co przeszłam. Pragnę przez to oddać głos ludziom, którzy go nie mają. Zwrócić uwagę na zaginione kobiety i dzieci, których historii nie znajdziemy w mediach.
Na moje pytania odpowiada krótko i bezpośrednio. Najważniejsze są najprostsze komunikaty. One naprawdę mają znaczenie. Podobnie jak odzyskane życie, w którym Michelle potrafi doceniać każdą drobnostkę, każdy detal.
Zobacz także
Przerażające zdjęcia z domu Ariela Castro
Foto: Reuters
Przerażające zdjęcia z domu Ariela Castro
Nigdy nie tracić nadziei
Książka Knight to przede wszystkim opowieść o nadziei i sile, tym bardziej zaskakujących, że istniejących w warunkach, w których wydaje się, że nie ma już na nie miejsca. Jak można przetrwać 21 lat życia, w którym ma się świadomość, że można liczyć wyłącznie na siebie? W samotnej walce o byt trzeba być gotowym na wszystko. Kiedy zajdzie taka potrzeba - zamieszkać pod mostem w kuble na śmieci i przyjąć pomoc od dilera narkotyków. Jak potem przeżyć 11 lat w domu psychopaty, który próbuje na każdym kroku podkopać sens istnienia swojej ofiary, chce ją złamać i upokorzyć, przetrzymuje w nieludzkich warunkach, bije, gwałci i głodzi?
- Moje dzieciństwo było ciężkie, ale myślę, że właśnie przez to, co wtedy przeżyłam, stałam się na tyle silna, by przetrwać to, co wydarzyło się później. Nie można złamać kogoś, kto już jest złamany. Można tylko uczynić go silniejszym. Myślę, że właśnie dlatego cały czas miałam nadzieję, trzymałam się jej nawet wtedy, gdy sytuacja wydawała się już zupełnie bez wyjścia - mówi Michelle. I dodaje: - Zawsze miałam wiarę w siebie, w moją siłę i wolę życia.
11 lat udręki
Michelle została porwana 21 sierpnia 2002 roku, kiedy Castro - ojciec jej koleżanki - wyciągnął do niej, jak sądziła, pomocną dłoń. Bardzo wtedy tego potrzebowała, spieszyła się na spotkanie z opieką społeczną, starała się odzyskać prawo do opieki nad swoim synkiem. Castro wykorzystał moment jej desperacji. Oferowany przez niego transport był pułapką, ale Knight o tym nie wiedziała. Przecież nie wsiadała do samochodu z obcym mężczyzną. Wiedziała, kim jest ten człowiek, sądziła, że naprawdę chce jej pomóc. Czy można w ogóle pojąć tę sytuację?
- Myślę, że tak naprawdę nikt nie wie, dlaczego takie straszne rzeczy się dzieją - ja znalazłam się po prostu w niewłaściwym miejscu o złym czasie. Najważniejsze to uświadomić sobie, że one naprawdę się zdarzają, i że każdy z nas może im zapobiec. Trzeba tylko głośno alarmować, kiedy zobaczy się coś podejrzanego - mówi. W jej przypadku nikt nie zareagował, nikt niczego nie skojarzył, nie próbował połączyć faktów. Zniknięciu Knight towarzyszyła cisza. "Moja udręka nie trwałaby jedenaście lat, gdyby ludzie byli bardziej uważni i poświęcili chwilę, żeby zadzwonić na policję", pisze w książce.