Pocztówka (dokończenie)

Autor: HerrSteppe
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Zaraz za bramą spotkałem Agathe w towarzystwie Stephana i Arthura, czekali na mnie.

- Charlotte nie żyje a Kamile zniknęła bez śladu.  Chyba nie spisał się pan detektywie – powiedziała gorzko dziewczyna, po czym dodała – Co teraz, wróci pan do FreiStadt i po kilku dniach zadzwoni, mówiąc że zrobił wszystko co w jego mocy?

-Nie. Teraz zadam dwa krótkie pytania – odparłem.

            Mina Agathy i stojących obok niej młodzieńców mówiła sama za siebie. Charlotte i Kamile wbrew słowom rodziców nie były może ucieleśnieniem cnót, chcąc udawać bardziej dojrzałe popijały skradzione z domowych spiżarni wino i nalewki albo paliły papierosy. Po heroinę lub morfinę jednak nie sięgnęły. A co do życia miłosnego zarówno Arthur jak i Stephan milczeli, gdy Agatha zarzekała się, że jej koleżanki były dziewicami.

 

***

 

            We FreiStadt byłem z powrotem w czwartek wieczorem. Wszystkie zeznania były zgodne i sprowadzały się do jednego – narkomanką, o ile można tak powiedzieć, Chatlotte stała się krótko po tym jak zniknęła. Zapewne również wtedy rozstała się na dobre ze swoją cnotą, płacąc nią za heroinę. Nowa miłość była bardzo zaborcza i niszcząca, dziewczyna zmarła po około tygodniu. No właśnie, czy zmarła? Nie żyła, to nie podlegało dyskusji, ale nie potrafiłem sobie wyobrazić dziewczyny, takiej jak opisywali ją znajomi i rodzina, która skończyła jako martwa narkomanka wyrzucona przez morskie falę na piaszczysty brzeg.

            Coś mi mocno nie pasowało. Z dworca w Langfuhrze skierowałem się do swojego mieszkania na CoselWeg, gdzie tylko zostawiłem bagaż i wyszedłem. Chciałem się przejść i na spokojnie pomyśleć. Na Adolf-Hitler Straβe wsiadłem w tramwaj, który zawiózł mnie do Olivy. Powoli zapadał zmrok, gdy dotarłem do starej Eisenhammer nad potokiem oliwskim, nie zatrzymując się ruszyłem daje w stronę Freudenthal pozwalając nogą samemu wybierać trasę. Zatrzymałem się, gdy było już ciemno.

Spacer i rozmyślania nie pomogły. Żadne rozwiązanie nie przychodziło mi do głowy. Teraz zaś słońce skryło się za horyzontem, a na nocnym niebie jasno połyskiwał srebrny sierp księżyca. Światła było na szczęście wystarczająco dużo, żeby oświetlić wijącą się na granicy lasów wybrukowaną ścieżkę. Po nieco dłuższej chwili dotarłem w okolice Eisenhammer.

Właśnie wychodziłem zza zakrętu Schwabental, gdy Olivean RosenGasse nadjechał z dużą prędkością czarny Fiat. Odskoczyłem w ostatniej chwili i unikając potrącenia przez samochód wylądowałem na poboczu. Kierowca nie zwalniając ani o kilometr, i nie oglądając się na nikogo, i na nic skręcił w prawo Schwabental.

Wstałem i otrzepując się z brudu ruszyłem w stronę Olivy. Wolnym krokiem idąc w górę Olivean RossenGasse zbliżałem się do Mormonenschlösschen, dużego kompleksu budynków mieszkalnych przeznaczonego dla dziewcząt z bogatych domów, które chciały uczyć się we FreiStadt. Zazwyczaj ten położony na uboczu pensjonat sprawiał wrażenie pogrążonej w skupieniu świątyni nauki, miejsca odosobnienia i kontemplacji, w którym młode osoby zdobywały wiedzę. Jednak widok zatrzymującego się przed wejściem eleganckiego samochodu i mężczyzny, który z niego wysiadł nieco ten wizerunek psuły. Starając się nie rzucać w oczy schowałem się w lesie po przeciwnej stronie szosy i obserwowałem. Nie wiem jak długo tam siedziałem, ale to co zobaczyłem dało mi poważnie do myślenia, i to na tyle, że przyjechałem następnego dnia po południu.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
HerrSteppe
Użytkownik - HerrSteppe

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-11-05 11:52:34