...po porostu przyjaciele... (4){op.zaw.treści erot.}
8
BJ leżał z zamkniętymi oczyma, tak nieruchomo jak tylko zdołał. Nie zmieniając rytmu oddechu ani nie napinając mięśni. Nie chciał spłoszyć zaledwie oddychającego za jego plecami Tonego. Jego przyjaciel najwyraźniej walczył z sobą, próbując zadecydować czy przejdzie numer z jego ocierającą się o BJ’a erekcją, czy nie. Trzeba było przyznać, że starał się zwalczyć pokusę. Drżącymi dłońmi obejmował BJ’a w pasie a policzek miał oparty o jego bark. Co rusz tłumił cichy jęk dociskając usta do jego skóry to znów lekko dociskając swoją erekcję do nagiego pośladka BJ’a. Musiał być biedak rozdarty. A już z pewnością staczał wewnętrzną walkę na całego. Szala skłaniała się żeby ulec pokusie i ulżyć obolałemu narządowi.
BJ w wspaniałym nastroju postanowił wspomóc niepewnego ukochanego i lekko poruszył się. Sprawiając, że członek Tonego wślizgnął się między jego pośladki. Szczęściem jęk Tonego zagłuszył jego własny. Teraz to już ciekawość go wręcz zżerała, co młodszy mężczyzna zrobi?
Tony znieruchomiał i wstrzymał oddech, wystraszony. Jego serce niemal obijało się o plecy BJ’a. Długą chwilę czekał bez tchu żeby sprawdzić czy BJ się obudził. Ten z trudem mógł powstrzymać śmiech. Obaj więc leżeli jak mumie. Każdy z innych powodów. W końcu Tony zrelaksował się i wolno przesunął dłonią po torsie BJ’a.
Nic żadnego drgnięcia.
Ośmielił się lekko i przesunął kciukiem po napiętym sutku BJ’a. Mężczyzna musiał zacisnąć zęby żeby nie jęknąć. Będą musieli wyeksplorować szerzej ten partykularny sposób doprowadzania go do obłędu. Nie chciałby pozbawiać Tonego, choć jednego sposobu na podniecanie go do granic możliwości. Tony znów pocałował go lekko w ramię i jakby nigdy nic wtulił mocniej w jego plecy. Jednocześnie wciskając swój członek głębiej między jego pośladki. BJ zacisnął powieki i starał się nie ruszyć ani nie reagować. Choć prawdą było, że miał nieodpartą potrzebę, aby wcisnąć tyłek w promieniujące gorącem, krocze jego Tonego. Fokus chłopie. To nie o ciebie chodzi. Jego baby eksperymentuje z seksem, trzeba mu pozwolić.
Tony zaczął wolniutko i delikatnie pocierać o zaczynające się rozgrzewać ciało BJ’a. Pot zrosił ich skórę i temperatura zaczęła wzrastać. Uczucie, jakie wzbudzało w nim samo pocieranie o jedno z jego najintymniejszych miejsc, było nie do opisania. BJ myślał, że wiele w życiu przeżył. Cóż mylił się i to bardzo. Nie przeżył do tej pory nic tak istotnego jak ta chwila. Jak moment, w którym uświadomił sobie, że kocha Anthonego. Delikatna szczupła dłoń pomknęła jak piórko po jego żebrach, następnie po boku. Trochę łaskotało i BJ napiął się instynktownie. Tony znów znieruchomiał. Leżeli chwilę. Palące pragnienie Tonego sprawiło jednak, że jego ostrożność straciła trochę na ostrości. O wiele szybciej niż poprzednio poruszył biodrami. Ledwie – zaledwie, ale to i tak niemal sprawiło, że westchnienie umknęło z ust BJ’a.
Jeszcze raz, dlaczego on się bawi w te podchody? Ach, tak… głodne usta Tonego przylgnęły do jego karku. Czubeczek języka nieśmiało rysował esy–floresy na jego wrażliwej skórze. Nigdy by nie podejrzewał, że to tak erogenne miejsce? Gęsia skórka spłynęła po jego torsie i plecach. Niemal boleśnie napięte sutki teraz już stały w pełnej atencji.
BJ miał ochotę je przyszczypnąć… musi poprosić później o to Tonego. Może zębami? Jęknął w duszy z narastającej frustracji. Jego własny wzwód domagał się własnej porcji zabawy. Jeszcze chwilkę…
Wędrująca dłoń Tonego znalazła drogę na jego biodro. Tam zatrzymała się na chwilę. Tony odchylił się lekko i najwyraźniej patrzył na jego pośladki. Zimne powietrze było jak szok dla jego nadwrażliwego, rozgrzanego ciała.
Tony podniecony i lekko dyszący poruszył
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora