Po drugiej stronie lustra

Autor: 22200116Zp
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 1

WCZEŚNIEJ

Basia

 

Otwieram oczy. W książkach taki początek oznaczałby, że niebawem ma się wydarzyć coś niesamowitego. Niestety, moje życie nie jest powieścią fantastyczną. Od szesnastu lat codziennie rano widzę te same żółte ściany mojego pokoju, to samo, jak zawsze zawalone notatkami i podręcznikami biurko, pochodzące z okresu, kiedy tata jeszcze chodził do szkoły. Nad biurkiem, od kiedy poszłam do gimnazjum wisi układ okresowy pierwiastków. Tylko tyle. Jedynym przyjemnym elementem w pokoju jest półka z książkami, ale dzisiaj nawet ona nie budzie mojego entuzjazmu. Uświadamia mi tylko, że o przełamaniu monotonii mogę sobie pomarzyć. Kiedy zmarł tata, z tego domu uciekł radosny śmiech i momentalnie skończyły się wyjazdy na wakacje, wypady do kina i zakupy z mamą. Kręcę głową, wiedząc, że nie mogę się teraz dołować.

Jak każdego ranka odrzucam kołdrę na bok. Autobus mam za godzinę, a muszę jeszcze ubrać się i coś zjeść. Nie mogę sobie pozwolić na wylegiwanie do późna. Dziwnym zbiegiem okoliczności zawartość szafy też mnie przygnębia. Na półkach leżą odłogiem krzykliwe ciuchy kuzynki Joasi. Nigdy nie odważyłabym się ich założyć. Wyciągam prostą szarą bluzkę i dżinsy. To jedyna rzecz, którą mogę nosić bez ryzyka, że wszyscy zaczną na mnie patrzeć.

Już ubrana staję przed lustrem i przeczesuję proste brązowe włosy palcami. Bezskutecznie próbuję się uśmiechnąć. Efekt jest żałosny. Wzdycham i wychodzę z łazienki. Nie maluję się,
jak inne dziewczyny w moim wieku. To tylko strata czasu.

Jem śniadanie w kuchni. Przez dawno niemyte okno nieśmiało wdzierają się promienie słoneczne. W ich świetle migoczą drobinki kurzu. Mimo iż od śmierci taty minęło pięć lat, mama jeszcze się nie pozbierała. Porusza się po domu jak lalka, nic nie mówi, do pracy chodzi tylko dlatego, że musi. Odkładam miskę po płatkach do zmywarki. Mam nadzieję, że ją włączy jak mnie nie będzie. Wracam się do pokoju po plecak i zaglądam na chwilę do mamy. Jeszcze śpi. Zakładam trampki i zerkam na zegar w przedpokoju. Jest za piętnaście siódma. Mam dziesięć minut
do przyjazdu autobusu. Chyba będę musiała biec.

 

Alioula

 

Czuję, że coś ląduje mi na twarzy. Otwieram oczy. Moja ukochana siostrzyczka postanowiła mnie obudzić, rzucając we mnie poduszką. Ziewam rozdzierająco i patrzę na słońce za oknem. Jęczę, widząc, że ledwie wyłoniło się zza horyzontu. Zerkam z wyrzutem na bliźniaczkę.

- Nie mogłaś jeszcze chwilę poczekać?

Nyia unosi brwi i otwiera trochę szerzej intensywnie błękitne oczy, dokładnie takie jak moje. Wzrusza ramionami.

- Znając ciebie, wstałabyś minutę przed wyjściem o ile w ogóle. - przerywa, wyciągając z szafy wściekle różową bluzkę – Dziś nie możemy się spóźnić.

No tak, jak mogłam zapomnieć.

Pod koniec szkoły podstawowej każdy z nas musiał przejść test na potencjał magiczny. Właśnie wtedy dowiedziałam się, że coś tam wewnątrz mam, co sprawia, że jestem wrażliwa na magię, i że muszę się szkolić. Wynik Nyii był podobny. Widocznie elfickie geny, które dostałyśmy od matki dały o sobie znać. Dziś nasz pierwszy dzień w nowej szkole. Rozglądam się po pokoju w akademiku. Przynajmniej jesteśmy w nim tylko we dwie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
22200116Zp
Użytkownik - 22200116Zp

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-12-22 12:58:07