Pierwsze podejście - Rozdział drugi
PIERWSZE PODEJŚCIE
ROZDZIAŁ DRUGI
„Nie zawsze warto wierzyć w to, co mówi serce. Ono jest takie naiwne.”
- Co ty tu robisz? – Pyta mnie przyjaciółka. Patrzę na nią i nie wiem co mam odpowiedzieć. Czuję jedynie jak łzy napływają mi do oczu. Wstaję z zimnej podłogi i przytulam się do Anny. Zaczynam płakać. Stoimy w bezruchu.
- To już koniec. – Mówię.
Blondynka w ciszy odpycha mnie od siebie i otwiera drzwi mieszkania. Teraz uświadamiam sobie, że jeszcze nigdy mnie nie zaprosiła do siebie. Każdy ma swoje tajemnice, ale dla Anny najważniejsze jest to, aby pozostawić dla siebie własną prywatność.
- Chodź. – Łapie mnie za rękę i prowadzi do salonu. – Usiądź. Zrobię ci herbaty i wszystko mi opowiesz. – Zawsze w takich sytuacjach ona była twarda. Niekiedy miałam do niej za to żal, ale to moja przyjaciółka. Ktoś musi przecież zachować zimną krew. Ja jestem zbyt uczuciowa i szybko popadam w kompleksy. Anna za to jest zdecydowana i potrafi dążyć do wyznaczonego celu. Nieraz marzyłam o tym, aby być taka jak ona. Kiedy jej jednak o tym powiedziałam, oznajmiła, że każdy jest inny i największą zaletą naszej przyjaźni jest to, że tak bardzo się różnimy. Teraz chcę, aby ta dziewczyna, która zaparza mi herbatę, przytuliła mnie bardzo mocno i powiedziała, że to tylko moja wyobraźnia i wszystkie nasze małżeńskie spięcia, są spowodowane nadmierną ilością pracy w ostatnim czasie. Niczego takiego jednak nie słyszę. Dziewczyna siada obok mnie na kanapie i kładzie dwa kubki z gorącym napojem na szklanym stoliku. Wpatruje się we mnie i chce wiedzieć co się takiego stało. Chwyta mnie za rękę. Od razu robi mi się lepiej. Zaczynam równomiernie oddychać i wiem, że mogę zacząć opowiadać. Niestety, kiedy tylko chcę streścić dzisiejszą rozmowę z Michałem, kolejna fala łez uniemożliwia mi mówienie.
- Połóż się. Teraz potrzebujesz snu. Kiedy się obudzisz, opowiesz mi o wszystkim i poradzimy sobie z tym problemem. – Kiwam głową na znak, że się z nią zgadzam. Tak będzie najlepiej. Blondyna przynosi mi z drugiego pokoju koc i poduszkę. Rozkłada kanapę, na której w tę noc będę spała. Przyglądam się dziewczynie, która według mnie jest idealna. Kolejny raz żałuję, że nie jestem taka jak ona. Silna, twarda i opanowana.
Spaceruję po pokoju. Na półce stoi rząd ramek ze zdjęciami. Na jednej z nich jest Anna z mężczyzną.