Patykiem na piasku (Malarz 13)
k schyla się po nosidełko. Usłyszał jak dziecko zapłakało. Miał je tuż obok i nie zobaczył. Nie pokazała mu. Odchodziła, a jemu głowę rozsadzał krzyk rozpaczy.
- Tak trzeba, tak trzeba – powtarzał sobie przez łzy, ale niewiele pomagało. W tym momencie stracił chęć do życia. Chciał umrzeć jak najszybciej, nie czuć, nie myśleć, a zamiast tego usłyszał kolejny głos. Przez zaszłe mgłą oczy nie rozróżniał postaci, ale głos brzmiał zdecydowanie znajomo.
- Nie spodziewałem się tego po tobie. Niechcący usłyszałem waszą rozmowę. Widziałem twojego syna. Piękne dziecko. Na pewno potrzebujące ojca. – Kryspin przyjrzał się i rozpoznał Adama.
- Adam? – spytał z niedowierzaniem – A ciebie jakie licho tu przyniosło?
- Pamiętasz? Chciałeś pogadać, a ja nie miałem czasu. Teraz chwilkę znalazłem. I jak widzę przyszedłem w samą porę. Tego się po tobie nie spodziewałem. Dziecko to największy dar i wyraz Bożej miłości wobec nas. Nie można dostać nic cenniejszego ponad nowego człowieka z jego miłością i zaufaniem. Miłość Kryspin się liczy i nic ponad nią nie ma.
- Wiem baranie. Ty nic nie rozumiesz… Kocham i dlatego... Jeśli stąd nie wstanę, to chcę, aby Dominika poukładała sobie życie z kimś innym.
- A jeśli wstaniesz?
- To ich znajdę i wytłumaczę. Nie ma takiej siły, która by mnie powstrzymała.
- A jeśli teraz umrzesz? Wyobrażasz sobie, że twój syn i jego matka pozostaną w przekonaniu, że nigdy ich nie kochałeś? Ona myśli, że ich nie chcesz.
- Jeśli teraz umrę? – spytał Kryspin niepewnie i taka opcja w tym momencie go przeraziła. Nie dlatego, że bał się śmierci. Mógł umrzeć, ale jeśli jego syn miałby myśleć, że był niechciany przez własnego ojca… jeśli miałby spędzić w tej świadomości resztę życia…
- Może nie umrę.
- Skąd wiesz? Masz taką gwarancję?. Jesteś w takim stanie, że w każdej chwili może coś wysiąść i możesz powędrować na tamtą stronę. I co powiesz Bogu jak cię spyta o miłość?
- Co powiem Bogu? … - Kryspin zaśmiał się cierpko – Co powiem Bogu? … Myślisz, że siedzi tam taki staruszek z brodą z fresku Michała Anioła i każdego przybywającego pyta o relację?… Adam nie dobijaj mnie tu teraz.
- Pewnie może przyjąć tak postać staruszka jak i małej dziewczynki. To nie jest istotne. Bóg jest miłością. Bóg chce się urodzić w tobie z całą mocą. Jak Go przyjmiesz wypełni cię i wskaże właściwe drogi. Poczujesz w środku co to znaczy i wtedy przestanie liczyć się ból fizyczny. To taka wielka tajemnica, której trzeba dotknąć, żeby zrozumieć.
- Co ty wiesz o miłości? Kocham. Rozumiesz? Kocham do bólu i dlatego nie mogę pozwolić, aby moja kobieta zmarnowała sobie życie przy mnie... Jeśli będę tylko… jeżeli kiedyś stąd wstanę żadna siła mnie nie powstrzyma. Znajdę ich. Kochałeś kiedyś kobietę?
- No – potwierdził Adam i zamilkł na chwilę, po czym spojrzał na przyjaciela spod brwi szukając w jego wzroku oceny, czy też wyczekując pytania.
- Po włożeniu sutanny?
- No – potwierdził Adam znowu