Para rękawiczek część 3 - wrzesień zdjęcie 3

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Przyznaj, że się bałaś.

-Nie.

-Nie wierzę ci.

-No, może trochę…

-Ha! A jednak!

-Ty też się na pewno bałeś.

-Nie.

-Nie wierzę ci.

-Nie musisz. Chodź.

Eric podał jej rękę, żeby pomóc jej zejść.

-Pamiętasz drogę powrotną?- zapytał.

-Tak.

-To daj latarkę- wziął ją i wyłączył- Idziemy.

-Hahaha- Iwona udała rozbawienie.

Znowu ciemności. I znowu go nie widziała. I najgorsze, że to on miał latarkę.

-Eric, proszę cię, zaświeć.

Cisza.

Iwona westchnęła bezradnie. Schowała ręce do kieszeni i postanowiła czekać. Zaczęła odliczać sekundy. Gdy doszła do osiemdziesięciu, postanowiła zapytać:

-Jesteś tu jeszcze czy sobie poszłeś?

-Cisza. Wyciągnęła rękę przed siebie.

-O, jak miło, że jednak zostałeś.

Eric postanowił się odezwać.

-Wyczuwam strach w twoim głosie.

-Oddawaj latarkę.

-Nie.

-Oddawaj.

-Poświeć sobie telefonem.

-Zapomniałam telefonu.

-Ooo… To coś nowego.

-Eric, proszę cię.

Zaświecił.

-Możemy iść- zdecydował.

-Dziękują.

-Daj rękę, żebyś się nie zgubiła.

-Prędzej ty się zgubisz.

Wyminęła go i ruszyła w drogę powrotną. Chciała jak najszybciej znaleźć się nad stawem. Eric pognał za nią. Gdy do niego dotarli, odetchnęła z ulgą. Zapytała o godzinę.

-Masz jeszcze piętnaście minut- poinformował ją Eric.

Iwona sprawdziła sprzęt. Był w nienaruszonym stanie. „Ufff…”

Usiadła pod swoim drzewem i cierpliwie czekała dalej, nie odzywając się.

-Obraziłaś się na mnie?- usłyszała. Eric stanął nad nią z rękami w kieszeniach.

-A za co miałabym sie obrazić?- Iwona udała obojętny ton.

-Przez całą drogę powrotną się do mnie nie odezwałaś. A teraz zapytałaś tylko o godzinę i to takim tonem, jakbyś miała focha. Wnioskuję, że to dlatego, że wyłączyłem ci światło i ci się to nie spodobało.

-Nie…- zaprzeczyła, choć nie do końca było to zgodne z prawdą. Wystraszyła się, że będzie musiała czekać w totalnych ciemnościach do rana. Albo, że przyjdzie facet z siekierą i ją zadźga. Albo, że znów ktoś ją porwie i tym razem już nie wróci… Za Chiny nie chciała mu się do tego przyznać.

-Wstań- Eric wyciągnął do niej rękę.

-Po co?

-Chcę wiedzieć, że naprawdę się na mnie nie fochasz.

-Przecież mówię, że nie.

-Nie wierzę ci.

Iwona nie zaprzeczyła tym razem.

-Iwona, ja nie zasnę dzisiaj, jak mi nie przebaczysz. Wstań, proszę.

Iwona postanowiła się nad nim zlitować. Złapała go za rękę, żeby pomógł jej wstać.

-Zamknij oczy.

-Znowu ten zez?- zapytała niechętnie- Eric, ja cie proszę, bez tego!

-Tym razem nie będzie, obiecuję. A teraz zamknij oczy.

Iwona niechętnie przymknęła powieki i oczekiwała, co tym razem ten chłopak wymyśli. Owszem, było to zabawne, ale wczoraj i przedwczoraj. Dzisiaj zupełnie straciła humor. Wątpi, że się to zmieni przez zrobienie jednej głupiej miny.

Eric wpatrywał się w jej pełną wyczekiwania twarz. „Raz kozie śmierć” pomyślał.

Iwona czekała na moment, kiedy zacznie ją smyrać palcami po twarzy i powie „Już”. Doczekała się tego pierwszego, bo poczuła jak chwyta jej twarz w dłonie, ale słowa „Już”- nie.

Pocałował ją.

Serce zaczęło jej walić jak oszalałe, a ciśnienie skoczyło jej chyba do dwustu. Otworzyła oczy.

-Kocham cię- usłyszała jakby z oddali- Od pierwszej chwili, kiedy cię ujrzałem na tej oszalałej ze strachu klaczy. I nigdy nie przestałęm. Ciągle o tobie myślałem. Ta dziewczyna, o której pisałem… To ty. Pół roku temu dałaś mi nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Musiałem to wykorzystać. Możesz mi nie wierzyć, ale tak jest. Jak się pojawił ten Robert, poczułem, jakbyś mi wbiła sztylet w serce, ale postanowiłem tego po sobie nie pokazywać. Na weselu ta nadzieja jednak we mnie wstąpiła ponownie. Iwona, powiedz, że to, co widziałem wtedy w twoich oczach, to prawda!

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-07-03 20:46:16