Para rękawiczek część 2 - 5 lipca c.d.
„What the hell?” Iwona zapytała wzrokiem Nataszę i Natalię. Dziewczyny w odpowiedzi wzruszyły ramionami i uśmiechnęły się. Do nich również podeszło kilka osób, które widziały nagranego kilkanaście minut wcześniej live’a.
Dopiero po około dwudziestu minutach towarzystwo się rozeszło, choć i potem napatoczył się im jeszcze w porywach jakiś spóźniony fan lub fanka.
-To co, dziewczyny, po drinku- zaproponował Nathan podchodząc do dziewczyn i zacierając ręce.
-Jak miło, że chociaż jeden o nas nie zapomniał- powiedziała Iwona z ironią.
-O was, najdroższe, nigdy!- zapewnił Nathan, po czym poszedł po drinki, ciągnąc za sobą Bena, przerywając mu tym samym rozmowę z ładną blondynką.
-Widzieliśmy, że się nie nudziłyście- podeszli w końcu Thom z Eric’iem.
-Szczerze, wolałabym, żeby tak nie było- powiedziała Iwona, która czuła się dziwnie po pozowaniu do pięćdziesięciu zdjęć i uśmiechnia się do ludzi, których widziała pierwszy raz na żywe oczy.
-Co, Roszpunko, nie podobało ci się?- zapytał Eric, siadając obok niej.
-Nie wiem. Co ty masz z tą Roszpunką?- chciała wiedzieć Iwona.
-Bo tak cię nazwałem w pierwszym wspólnym filmie- przypomniał Eric- Bo masz takie piękne, długie, proste włosy- wziął kosmyk i zaczął się bawić- Ten czarny to naturalny kolor czy farbowany?
Iwona odepchnęła jego rękę, a włosy założyła za plecy.
-To wszystko przez ciebie- powiedziała do niego, mając na myśli dzisiejsze „rozdawanie” selfie.
-Nie ‘przeze’ mnie, ale ‘dzięki’ mnie- cmoknął ją w policzek.
Iwona odepchnęła go od siebie.
-Już zdążyłeś się nachlać?
-Nie musiałem- powiedział ze śmiechem- Wystarczy mi wspomnienie zeszłego lata i twoja obecność tutaj.
-Uuu- Natalia wydała z siebie przeciągły dźwięk- Iwona, wpraszam się na wesele.
-Ja też- dorzuciła Natasza.
-Jakie wesele? Kto tu mówi o weselu? Ja tego idioty nie znam- na znak Iwona skrzyżowała ręce na piersi i odsunęła się od Erica.
-Swojego brata nie znasz? Roszpunko, proszę cię, nie rób mi tego.
-Nie odzywaj się do mnie.
-No i masz, obraziła się- Eric udał przez chwilę zrozpaczonego- Co ja mam teraz zrobić?- chwycił ją za rękę- Roszpunko, chodź zatańczyć!
Iwona wyrwała mu rękę i przywarła do kanapy.
-Natasza, powiedz mu, że Roszpunka dzisiaj nie tańczy- zwróciła się do Nataszy po polsku.
Natatasza przetłumaczyła Ericowi.
-A tam, gadasz. Chodź- Eric nie dawał za wygraną i ponownie chwycił ją za rękę.
-Weź się go zapytaj, czego się naćpał, bo mam ochotę mu przywalić- Iwona nie ruszała się z miejsca.
-Eric, czego się naćpałeś?
-Perfum pani, którą trzymam za rękę.
-Jemu naprawdę odbiło- stwierdziła Iwona- Jakich perfum?
-Darmowe napoje! Rozdajemy darmowe napoje! Kto chce? Proszę bardzo...
Nathan z Benem wrócili z czterema kieliszkami w rękach.
-Zaraz idziemy po następne.
-Ja nie piję- oznajmiła Iwona, po czym wskazała na Erica, który nadal trzymał ją za rękę- I jemu też nie dawajcie. Gościu bredzi, jakby się naćpał. Alkohol mu tylko zaszkodzi.
-Serio się naćpał?- Ben nie mógł uwierzyć.
-Tylko se posłuchaj!
-Eric, czego się naćpałeś?
-Niczego, tylko Iwona tak gada.
-To iwona się naćpała?
-Nie!- zaprotestowała.
-To czemu krzyczysz?
-Bo mnie denerwuje!
-To czemu się trzymacie za ręce?
-Bo chciałem ją poprosić do tańca, ale ona nie chce.
-Czmu nie chcesz?
-Bo gościu świruje!
-Czemu mówisz na niego gościu?
-Bo on mówi na mnie Roszpunka- Powiedziała Iwona bez sensu.
-Czemu mówisz na nią Roszpunka?