Ona
Oddychała bardzo słabo.
Karl poczuł nagle ukłucie z prawej strony poniżej żeber, spojrzał w dół. Z jego ciała wystawał miecz z rany leciała krew.
- Czy naprawdę jest tego warta?- szepnął mu hrabia do ucha, obracając miecz, Karl syknął z bólu. Urban powoli wyciągnął miecz, ociekający czerwoną posoką. Zaśmiał się cicho, patrząc na parę kochanków.
Wiedział już, że wygrał. Odwrócił się do nich i zaczął się oddalać.
Karla przepełniał żal, ból, smutek, nienawiść do samego siebie, ponieważ zawiódł. Czuł, że opuszczają go siły, nachylił się ku Dianie.
- Ko…- szeptała.- Ko… Kocham Cię- wypowiedziała ostatkiem sił, umarła.
Mężczyzna przytulił ją do siebie, po czym na jej ustach złożył ostatni pocałunek. Łzy spływały mu po policzkach.
- Ja ciebie też.
Teraz jedyne co mu pozostało to uwolnić magię. Magie, która zawładnęła jego złością, była całym nim. Wypełniała go od stóp po ostatni włos na głowie.
Czuł jak w nim pulsuje, oddychał nią.
Trzymając ciało Diany na kolanach wydał długi przeciągły krzyk wypełniający cały zamek. Krzyk rozpaczy po stracie ukochanej osoby.
Hrabia Urban, który miał już schodzić po schodach spojrzał na Karla.
Ciało mężczyzny zaczęło się rozpadać, a z ran wydobywało się żółte światło, emanowało coraz mocniej rozświetlając mroczną wieżę.
Kolejny krzyk bólu.
Urban przestraszył się, próbował uciec , lecz nie zdążył.
Eksplozja magii zniszczyła prawie cały zamek.
Koniec