Ogień zgasł

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Widzę jego słodką, szczęśliwą buźkę, kiedy mu czytam, a on słucha i uderza piąstką w książkę, kiedy żuk puka w okienko biedronki, albo pokazuje na paluszkach, że były dwa koguty...

Widzę Magdę jak rozmawiamy wieczorem, przytulam i całuję jej głowę…

 


Nie mam już siły przełykać, żal dusi coraz bardziej, trwa o wiele za długo i staje się nie do zniesienia.

Wypuszczam z ręki kubek, a resztka whisky wylewa się na trawę. Nie zauważam tego, nie zwracam uwagi na to, co się ze mną dzieje. Przewracam się na bok i kładę na ławce. Myślę tylko o nich, że już ich nie przytulę.

Sąsiadki siedzą od dłuższej chwili w oknach i płaczą, nawet ich mężowie ronią łzę. Nie mają pojęcia, że właśnie pęka mi serce.

Jeszcze słyszę głos żony.

 


‘Misiaczku, tylko nie siedź za długo, żebyś jutro był czynny.’

 


I widzę, jak mama łapie się za usta, kiedy mnie znajduje na ławce. Ogień zgasł. Tylko żar w palenisku długo jest gorący, jeszcze kiedy mnie chowają przy żonie i synku.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04