Ofiara – opowiadanie kryminalne

Autor: Almi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Mężczyzna uśmiechnął się kpiąco.

- A coś ty za jeden? 

Franek odepchnął go i wszedł do środka. Tamten, zaskoczony, zatoczył się. Jego nalana twarz zaczerwieniła się z gniewu.

- Wynocha! – wrzasnął. – Bo wezwę policję, wszarzu!

Franek nie słuchał go. Na schodach, prowadzących na piętro, zobaczył Beatę. Od razu też spostrzegł opuchniętą wargę i krew w kąciku ust. Patrzyła na niego bez słowa.

Odwrócił się do Zarębskiego, zaciskając bezwiednie pięści.

- Dlaczego nie pozwolisz jej po prostu odejść?

Tamten był tak zdumiony, że przez chwilę wpatrywał się we Franka z otwartymi ustami. Ryknął gromkim śmiechem.

- Ona miałaby odejść? Tej dziwce zależy tylko na forsie, frajerze!

Rzucił Marczakowi pogardliwe spojrzenie i odwrócił się do żony:

- Powiedz swojemu fagasowi do widzenia, kochanie – rzekł z odcieniem szyderstwa.  – A my chyba utniemy sobie małą pogawędkę.

- Zostaw ją! – krzyknął Franek. Zobaczył, jak Beata cofa się ze strachem w oczach, z dłonią na ustach.

Chwycił stojącą na stoliku olbrzymią kryształową popielniczkę i podbiegłszy do Zarębskiego, z całej siły uderzył go w tył głowy.

Mężczyzna bezładnie osunął się na dywan. 

Franek z niedowierzaniem patrzył na znieruchomiałe zwaliste ciało. Później spojrzał na popielniczkę, którą nadal trzymał w zaciśniętej kurczowo dłoni.

Jego wzrok powędrował ku Beacie. Stała przyciśnięta do ściany i wpatrywała się w leżącego męża.

Milcząc, zeszła ze schodów i pochyliła się nad nim. Położyła dwa palce na jego szyi.

- Muszę wezwać policję – powiedziała cicho. Spojrzała Frankowi w oczy.  – Zabiłeś go w mojej obronie. Na pewno cię nie skażą.

Chciał coś powiedzieć, ale nie mógł wydobyć głosu ze ściśniętego gardła.

- Pójdę do sypialni i zadzwonię – mówiła dalej. – Poczekaj tutaj.

Na górze otworzyła i zamknęła jakieś drzwi.

Poczuł, że cały się trzęsie. Popielniczka wysunęła mu się z ręki i upadła na puszysty dywan. Usiadł na fotelu i ukrył twarz w dłoniach. Jak przez mgłę usłyszał policyjne syreny.

* * *

- Przysięgam, że mówię prawdę! – Franek w napięciu wpatrywał się w twarz siedzącego naprzeciwko komisarza Grzelaka.

Policjant pokiwał głową i powiedział spokojnie:

- Mamy więc problem, bo pani Zarębska nie potwierdza pana zeznań.

Patrząc prosto w oczy oniemiałego mężczyzny, kontynuował:

- Twierdzi, że już od dawna pan ją prześladował. Wielokrotnie wydzwaniał pan do niej, co potwierdziły bilingi z pańskiego telefonu. Ona twierdzi, że groził pan jej mężowi. Wczoraj wtargnął pan do ich domu i zaatakował go. Pani Zarębska przestraszyła się i pobiegła na górę. Zamknęła się w sypialni i zadzwoniła do nas. Niestety, przyjechaliśmy za późno.

- Ale… To nieprawda! – wybełkotał przerażony Franek. – Przecież spotykaliśmy się!

- Pani Zarębska stanowczo temu zaprzecza – oznajmił komisarz. – Sprawdziliśmy w motelu, o którym pan mówił. Nikt z personelu nie rozpoznał jej na zdjęciu. Dowody rzeczowe też świadczą przeciwko panu.  Na narzędziu zbrodni są pana odciski palców, zresztą sam się pan przyznał do zabójstwa.

* * *

Beata spojrzała z aprobatą na swoje odbicie w lustrze. Sięgnęła po flakon kosztownych perfum, które mąż kupił jej podczas ich ostatniego pobytu w Paryżu. Na wspomnienie Karola wydęła pogardliwie starannie umalowane wargi. Syknęła z bólu, rana w kąciku ust jeszcze nie do końca się wygoiła. Pogratulowała sobie w myślach przytomności umysłu. Gdy zobaczyła wtedy z okna sypialni, że przyjechał Franek, szybko pobiegła do łazienki i uderzyła się drzwiczkami szafki. Furtkę zostawiła uchyloną, licząc na to, że targany strachem o jej życie, przybędzie na ratunek… I nie przeliczyła się.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Almi
Użytkownik - Almi

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2022-06-28 14:34:44