OBRAZ esej

Autor: Grzegorz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

życie nie dla niego. Po co wtedy talent poetycki i nieprawdopodobna umiejętność tworzenia wersów, jakich jeszcze nikt przed nim, i nikt po nim nie stworzył. Bo to, co on pisze, to nie dla ludzi z XIX wieku. On pisze dla przyszłości, dalekiej przyszłości. „Ja, istota Nieznana wtenczas na ziemi nikomu…” Juliusz, istota nieznana. I wtedy, i później i teraz. Za wiele Juliuszu żądasz od czytelników, od ludzi. Za wiele. * * * Ciągle wraca to zdanie: „… i tylko latarnie kabrioletów, we mgle płyną i migają.” Juliusz, zresztą nie tylko on ujrzał taki poetyczny obraz, i tak go opisał. Inni przeszli nad tym do porządku, ot, normalna rzecz. Ale ciekawe jest co innego. Kto wtedy w tych kabrioletach jechał i gdzie. I gdzie oni teraz. Dobrze byłoby powiedzieć im, że nie tak całkiem rozpłynęli się we mgle. Nie tylko w tej mgle jesiennej roku 1832, ale we mgle czasu. Juliusz utrwalił ich. Chociaż w taki sposób. Kiedyś badacze dotrą do tego, odkryją kto jechał w tych kabrioletach, kto rzucił okiem na niepozornego przechodnia, który potem ich unieśmiertelnił. A oni nawet o tym nie wiedzieli. Nic a nic. * * * Nie wiadomo, kiedy Juliusz nauczył się grać w szachy. Nie wiadomo, kto go nauczył. Nie wiadomo, czy Juliusz grał dobrze, ale pewnie tak, gdyż umiał wiele rzeczy przewidywać. W każdym bądź razie w pensjonacie pani Pattey grywał w szachy m.in. z pewnym protestanckim pastorem. A w dworku Marcina też grają w szachy. Szachy Marcina to arcydzieło sztuki. Wszystkie figury ręcznie rzeźbione, specjalnie zamówione przez Marcina. Rzeźbione w bursztynie. * * * 25. urodziny Juliusz spędził w pensjonacie pani Pattey. Kiedy się obudził o 7 rano, zauważył, że jakaś ręka rzuciła na jego łóżko bukiet kwiatów. Przeważnie spał do 10, ale dzisiaj wiadomo, 25 lat. A to Eglantyna, piękna i dobra rzuca kwiaty. I jeszcze jedno, jakaś angielka, która też mieszka w pensjonacie, gra z rana na fortepianie. Oto Julku twoje życie. * * * Litewskie kołduny wniesiono. Ich zapach rozchodził się po całym salonie. Goście Marcina z apetytem próbowali tego przysmaku, i kiedy jedli wszedł nowy gość. Dziwny co nieco. - Faust jestem. Żyłem przez wieki w podaniach ludowych, aż mistrz słowa nad mistrze, pan Goethe, umieścił mnie na zawsze w swym poemacie. - A Mefistofeles też przyjdzie? – zapytał Marcin. - On zapewne już tu jest – rzekł Faust – tylko nie wiem, jaką tym razem przybrał postać. * * * Płynie przez nas czas. Nawet tego nie zauważamy. Tzn. zauważamy po czasie. Coś przynosi – daje, i coś zabiera. Czas zabiera nam czas, jaki pozostał. A w dworku Marcina zjawił się zegarmistrz. Mówił, że lata całe naprawiał zegary i zna ich tajemnice. Może zatrzymać czas. Może, jak się go poprosi, zatrzymać piękne chwile, sprawić aby chwila piękna trwała wiecznie. Juliusz zainteresował się nowym nieznajomym, a on zapytał o piękne chwile w jego życiu. Dużo ich było. Weźmy pobyt w klasztorze Bet-chesz-ban. Cisza, cudowne widoki z okien celi, spokój, pokój, to można by zatrzymać. - No to co panie Juliuszu, zatrzymujemy ten czas na zawsze? Wtedy dostrzegł Juliusz jakiś diabelski błysk w oczach zegarmistrza. Tak, Faust miał rację. Zły przybrał postać człowieka od zegarów. I Juliusz zrozumiał w jednej chwili, że to nie tędy droga, że on ten czas zatrzyma inaczej. Pośle go w liście swojej matce… czyli nam. * * * Już mamy XXI wiek, a więc na wiek XIX możemy spojrzeć z oddali. A z oddali widać więcej, i wiele rzeczy jednocześnie. Widzimy jak Juliusz spaceruje paryskimi ulicami (już wrócił z Ziemi Świętej), jak Napoleon wraca spod Moskwy, a powstańcy styczniowi idą w bój bez broni. Wokulski robi biznes, a ksiądz Robak spiskuje, bracia Lumierre filmują wjazd pociągu na stację w Paryżu. Jak to wszystko połączyć ze sobą, by wyszedł sens. Jeszcze Goethe kończy Fausta, i już wie co będzie za sto lat w jego kraju, i w Europie. Bo przecież Juliusz też wie, że kamien

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Grzegorz
Użytkownik - Grzegorz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2007-09-07 21:14:39