Nowy Tekst palcem po szybie pisany
ak, tak, pamiętam - miła starsza pani prowadzi ją do klatek. Większość jest pusta; jeśli jest w niej jednak zwierzę - stoi otwarta. Ta polityka wydaje się słuszna. Jest jedno ogrodzenie, przypominające budę bez wyjścia i dachu, jest puste. Po chwili dostrzega dziurę w ścianie. Prawdopodobnie wyjście na tyły, na podwórze.
- Kotki są tutaj. - Miła, starsza pani pokazuje miejsce, koło klatek, gdzie na kocu leży jeden kotek.
Dziewczynie pęka serce, łzy lecą, choć nie mają powodu.
- Dlaczego on... dlaczego jest sam? - Szepcze.
- To przykra historia. Dwa dni temu pies sąsiadów wpadł tu przez ogrodzenie - kobieta pokazuje zagrodę za psów - i zagryzł dwa kociątka. To jedno akurat było karmione przez matkę. Ta broniła ich dzielnie, ale sama również zginęła.
Dziewczyna otwiera usta, klęka przy kotku. Gładzi palcem jego łebek. Ociera łzy.
- Jesteś taki sam, jak ja. - Szepcze. - Wezmę go.
- Proszę.
Bierze go na ręce. Czuje ciepło bijące z futerka. Współczuje mu z całego serca. Ale i cieszy się, że może choć tę jedną rzecz dla niego zrobić.
Ale kociątko się rozmiaukuje. I do zagrody wpadła całkiem młoda suka rasy owczarek niemiecki. Warczy na dziewczynę. A kociątko przestaje miauczeć.
Wtedy dziewczyna rozumie, że kotek nie do końca jest sam. Ale ona go chce. Postanawia więc i sukę wziąć do siebie. Może uda jej się przekonać ojca. Ba, musi jej się udać, do cholery.
Podchodzi do suki. Wyciąga dłoń w jej kierunku.
Przestaje warczeć; wącha; liże kociątko.
- Wezmę i ją - oznajmia.
- Naprawdę?
- Tak. Nie lubię rozdzielać przyjaciół - uśmiecha się.
Po kilku chwilach ma już papiery obu zwierząt i kilka złoty mniej w portfelu. Ale nie jest źle.
Wprowadza sukę, która gwoli ścisłości idzie grzecznie, na tylne siedzenie samochodu, kotka kładzie jej między łapami.
Przed ruszeniem wysyła SMSa do Marka, siostry i rodziców - nikogo innego nie ma - z powiadomieniem, iż urządza dzisiaj domówkę tylko dla nich. Chce uczcić powrót do życia.
Zapina pas, daje na wsteczny, wciska gaz, zabierając nogę ze sprzęgła i rusza. Jedzie w stronę lepszego życia ze swoimi nowymi przyjaciółmi: roczną suką Azurą i kociątkiem, któremu dała na imię Stworzonko.
Tak, jest pewna, że z tego życia może jeszcze coś być, bo nawet, jeśli nie pomogą jej ludzie, gdy zbłądzi, to ma jeszcze swoich czteronożnych przyjaciół.