Nil Desperandum 5

Autor: lidziak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Śnieg najwyraźniej na dobre zadomowił się w mieście, nie oszczędzając nawet najmniejszych zakamarków, skrytych pomiędzy budynkami i pod dachami. Korony drzew dawno straciły ostatnie liście, których miejsce zastąpiły białe kożuchy, niebezpiecznie dyndające na wietrze. Czasami zdarzało się, iż spadało kilka z nich, tworząc w niczym niezmąconej powierzchni śniegu niewielkie dziurki, przypominające otwory w serze. Ciężko ocenić, czy chmury szybowały po niebie, czy też leniwie sunęły do przodu, bowiem wszystkie zbite były w jednolitą burą masę, wiszącą nad szarym miastem.

Przy jednej z głównych ulic, gdzie chodniki były dokładnie odśnieżone i posypane piaskiem (za co większość kobiet zapewne była wdzięczna, zważając na ich czarne obuwie), a samochody stały ściśnięte po bokach, mieściła się niewielka, aczkolwiek często odwiedzana kawiarnia. W ostatni poniedziałek stycznia była wypełniona po brzegi, być może dzięki temu, że znajdowała się niedaleko wydziału, na którym właśnie odbył się jeden z egzaminów w sesji zimowej i większość studentów czuła nieodpartą potrzebę odreagowania stresów wynikających z tak ważnego wydarzenia. Pod jedną ze ścian znajdował się okrągły stolik dla trojga z wysokimi krzesłami, z których jedno było obłożone torebkami i okryciami wierzchnimi, a na dwóch pozostałych siedziały młode dziewczyny. Śmiały się do siebie, popijając gorące napoje i co chwila witając się z mijającymi je znajomymi.

- Ten egzamin to była totalna masakra. – stwierdziła krótkowłosa blondynka, sącząc owocową herbatkę przez słomkę. – Dzięki Bogu, już po wszystkim!

- Teraz czeka nas parę miesięcy względnego opierdzielania się – zażartowała druga. – Aż do kolejnej sesji. – po tych słowach przybrała cierpiętniczą minę.

- Oj Olga, nie narzekaj. I tak nie mamy źle, Marcina czekają jeszcze trzy egzaminy. – pokręciła głową ze współczuciem. – Zamierzam na naszą rocznicę przygotować mu coś naprawdę ekstra, wiesz? Coś, czego nigdy nie zapomni.

Z miny brunetki można było wywnioskować, że zaintrygował ją pomysł przyjaciółki, dlatego odstawiła na bok filiżankę z kawą, podparła dłońmi podbródek i wpatrując się w nią świdrującym spojrzeniem, powoli zapytała:

- Asiu… a co takiego zamierzasz zrobisz?

- Nic z tych rzeczy, o których właśnie pomyślałaś! – zaśmiała się, widząc z pozoru niewinną minę towarzyszki. – Chodzi mi o coś naprawdę wyjątkowego, ale czysto, jakby to powiedzieć… męskiego. Rozumiesz, o co mi chodzi?

- Wydaje mi się, że tak. Tylko nie wiem, czy aby czasem nie przeceniasz swoich możliwości. Przecież Marcin oprócz matematyki interesuje się głównie tobą.

- Haha, bardzo śmieszne. Jest jeszcze jedna rzecz. W sumie, to takie jego małe marzenie. Nie dzieli się nim z wieloma osobami, bo uważa je za jedno z tych, które się nigdy nie spełniają.

- I ty, będąc jego dobrą wróżką, chcesz spełnić jego trzy życzenia, tak?

- Nie trzy, tylko, póki co, konkretnie to jedno. – bawiła się półprzezroczystą, zieloną słomką, kręcąc nią w szklance nierówne okręgi. – Nie patrz tak na mnie, jakbym chciała dokonać rzeczy niemożliwej. Nawet nie wiesz, co mi chodzi po głowie. – pokazała jej język, śmiejąc się równocześnie.

- No dobrze, póki co wprowadzaj swój plan w życie, a potem będziesz się chwalić. Ja jak na razie mam zamiar dobrze się rozerwać, a do tego potrzeba oczywiście ostrych ruchów na parkiecie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lidziak
Użytkownik - lidziak

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2011-12-15 21:11:34