Nil Desperandum 5
- Wybierasz się na jakąś imprezę, o której nic nie wiem?
- Jeszcze nie, ale pasuje coś porządnego skombinować. Hm… - zastanowiła się przez chwilę, kończąc równocześnie kawę i wyjmując portfel, by zapłacić.
- O nie, nie zapłacisz za nas dwie. – sprzeciwiła się jasnowłosa, chwytając ją delikatnie za dłoń.
- A właśnie, że tak. Ostatnio to ty płaciłaś, pozwól mi się odwdzięczyć.
- Ech, jesteś niesamowicie uparta czasami, wiesz?
- Tak jak ty.
- Nie, inaczej trochę. Przynajmniej Marcin tak twierdzi.
- Rozmawiacie z Marcinem o mnie? – zdziwiła się, a na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech. – Aśka, opowiadaj!
- No ale co mam opowiadać? Po prostu czasem wymieniamy się opiniami o znajomych, to wszystko. – wzruszyła ramionami, zupełnie nie rozumiejąc entuzjazmu przyjaciółki.
- Obgadujecie mnie? – wstała i oparła dłonie na biodrach, przybierając oburzoną postawę.
- Wariatka z ciebie kompletna – Aśka wybuchła śmiechem i zabrała się do zakładania płaszcza. – Oczywiście, że nie. Rozmawiamy po prostu o wszystkim, co jest dla nas ważne, włączając w to przyjaciół, jako ważnych dla nas ludzi. – wyjaśniła powoli, kładąc nacisk na słowo „ważnych”.
- No dobrze już, dobrze. Tak tylko zapytałam. – zapłaciła kelnerce, która przed chwilą podała jej rachunek, a zapiąwszy kurtkę pod samą szyję, skierowała się wraz z przyjaciółką do wyjścia.
- Wiesz – tłumaczyła dalej Aśka – to tak, jakbym ja teraz zapytała cię o to, co sądzisz o… no na przykład o Dominiku.
- Dominiku?
- No tak, przyjacielu Marcina. Poznaliście się ostatnio, jak spotkaliśmy się we czwórkę.
- Taki trochę bez wyrazu… dużo mówi, piegi na twarzy?
- Tak, dokładnie ten. – uśmiechnęła się dziewczyna z zadowoleniem. – No więc, co o nim myślisz?
- A co mogę myśleć? Widzieliśmy się tylko raz, a i to nie za długo. Zwyczajny chłopak, nic więcej.
- Jesteś pewna, że nic? – drążyła jasnowłosa, poprawiając długi do kolan, rubinowy płaszcz.
- Raczej tak. Fajnie się z nim rozmawia i w ogóle, ale czas, który razem spędziliśmy, naprawdę nie jest wystarczający do poznania człowieka lepiej i wyrobienia sobie o nim opinii. Przecież wiesz, że nie wierzę w regułę paru pierwszych sekund, tak?
Aśka przytaknęła jej. Olga miała rację, ciężko rzec cokolwiek więcej o kimś, z kim rozmawiało się mniej niż pół dnia. Na dodatek brunetka nie przepadała za wypowiadaniem się o osobach, które nie wnosiły póki co nic wielkiego do jej życia, a już zwłaszcza politycy. Był to jeden z zakazanych tematów w jej obecności.
- Dlaczego interesuje cię, co myślę o Dominiku? – spojrzała podejrzliwie na niższą od siebie przyjaciółkę, której zakłopotana mina wyjaśniła niemalże wszystko. – O nie! Nie bawię się w żadne swatanie, już parę razy się na tym przejechałam, kolejny zamierzam sobie odpuścić. – wypuściła powietrze z ust, starając się uspokoić nieco nadszarpnięte nerwy. Wbrew pozorom, łatwo było ją doprowadzić do wściekłości, zwłaszcza sprzeciwiając się jej woli.