Nil Desperandum 5
- Bo od myślenia jestem tu ja, Kociaku. – pokazał jej język, wkładając do ust ostatni kawałek pieroga.
- A ja to niby od czego? – zapytała zadziornie.
- Od całej masy pozostałych, przyjemnych rzeczy. – wbił wzrok w nią, a Asia, widząc jego rozmarzone spojrzenie i podejrzewając, o czym właśnie myśli, skarciła go tylko ręką i śmiejąc się, zebrała opakowania po obiedzie do kosza.
- Lepiej zadzwoń do Dominika i powiedz, że będzie miał to swoje spotkanie z Olgą. I żeby szykował się na sprzątanie po domówce u nas. Tym razem się nie wywinie!
Marcin zaśmiał się razem z nią, po czym wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał numer przyjaciela. Parę sygnałów później rozległ się w słuchawce głos Dominika, więc oznajmił z satysfakcją:
- Stary, szykuje się niezła impreza!