Niemoc pisania
Mężczyzna krytycznym wzrokiem zlustrował swój tekst. “Pijany facet wyszedł ze sklepu. Na zewnątrz padał deszcz. Dwa stopnie prowadzące do sklepu były śliskie. Pijak tego nie zauważył i poślizgnął się. Rozbił dwie flaszki, tanie wino i swoją głowę“. Wyślij. Mężczyzna rozparł się w swoim fotelu i czekał na pierwsze komentarze. Setki kilometrów dalej, we wsi, której nazwy już nikt nie pamięta, w powiecie Kozodojnym, w gminie Pizdryki Górne, trzynastoletni Kamil przestał pisać swoją recenzję filmu Interstellar. “Film jest fenomenalny pod względem technicznym, do tego posiada znakomity i niegłupi scenariusz, muzyka świetnie komentuje wydarzenia na ekranie, a całość dopełnia idealna gra aktorska. Saj faj okraszone wspaniałą realizacją w ambitnym, nolanowskim sosie”. – To będzie Z-A-J-E-B-I-S-T-E! – powiedział do siebie chłopak i grzebiąc jedną ręką w nosie, drugą odświeżył kartę ze stroną poświęconą opowiadaniom. – Zaraz dowalimy jakiemuś “znafcy” i “intelektualiście”! – zarechotał i pstryknął kozą w regał z książkami. Pech, a może zrządzenie losu – koza przylepiła się do okładki najnowszej książki Dukaja. – Kamil! -Tak, babciu? – Zjesz jeszcze zupy? – Możesz dać! Kamil zaczął czytać dodane przez kogoś opowiadanie. – Co za stek bzdur! Jaki to był sklep?! Przecież pijak mógł wyjść ze sklepu przemysłowego, monopolowego, a nawet żelaznego! – chłopak aż wykrzyczał na głos swoje myśli. Rozejrzał się z przestrachem, czy ktoś nie usłyszał i zaczął pisać dalej, cały czas głośno mówiąc to, co ma zamiar napisać. – Polecam poradnik, wklej link, tutaj masz wszystko wytłuszczone i czarno na białym. Tekst niesamowicie krótki, a ilość błędów przyprawia o zawrót głowy. Popraw to i owo i popracuj nad warsztatem. Kropka. Wyślij. Mężczyzna spojrzał na pasek z powiadomieniami. Podekscytowany zaczął czytać pierwszy komentarz pod swoim opowiadaniem. – Jaki był sklep… – Brwi mężczyzny powędrowały do góry. “Monopolowy, ośle jeden”. Wyślij. Widząc nowy komentarz, Justyna przestała karmić swoje dziecko, którym nomen omen popisała się już na co najmniej setce portali dotyczących fantastyki, gotowania i pielęgnacji ogródków działkowych i porwała tablet z postanowieniem dołożenia swojej cegiełki w tym opowiadaniu. “Proponuję podać markę alkoholu, który uległ zniszczeniu. Wtedy czytelnik będzie mógł oszacować potencjalne straty i na ich podstawie połączyć się w bólu i trwodze z pijakiem, w należytym stopniu.” Drugi komentarz! Mężczyzna rzucił się do ekranu komputera. “Może tym razem ktoś…. Marka alkoholi… Serio?” Mężczyzna z niedowierzaniem przybliżył twarz do monitora “Celem tekstu nie było opisywanie alkoholi” Wyślij. Pan Marian,cieć, który minutę temu wszedł do swojej budki przy parkingu, spojrzał na laptop otwarty na stoliku i zaśmiał się w głos. “Nie chcę mi się wierzyć,że nad schodami nie było daszka, co by ludzie nie mokli na deszczu. W sklepach zwykle coś takiego istnieje. Dla mnie tekst jest nierealny i oderwany od rzeczywistości”. Mężczyzna przyglądał się kolejnym komentarzom. Jego oczy miały wielkości spodków kosmicznych. “Powinno być: Pijak nie zauważył mokrych stopni i runął jak długi przed sklepem. Rozbił…” napisała szwaczka z Poznania. “Wystarczy napisać,że stopnie prowadzące do sklepu były śliskie. Po kiego czytelnikowi ich liczba” dołożyła położna z Raciborza, która zamiast zakładać wenflon, grzebała w swoim smartfonie