Niedostępna (6) Emocje
ś, co facet by sobie sam wybrał.
- Tak? – spytał, później chwilę milczał, a w końcu odpowiedział – Faktycznie. Degradacja jak się patrzy. W poprzednim piśmie prowadziłem dział społeczno – polityczny. Napisałem artykuł o jednym takim skorumpowanym sukinsynu, który jednak był wysoko postawiony, a dowody miałem marne. Gazeta została pociągnięta do odpowiedzialności. Zapłaciliśmy odszkodowanie. Moim zdaniem warto było, ale właściciel pisma był innego zdania. Zesłał mnie tutaj, żebym wyciągnął to pismo z kłopotów i postawił na nogi. Taki warunek dalszej mojej pracy. Jeśli uda mi się wyciągnąć z długów i wygenerować zyski w tym pisemku, nie narażając się na żadne oskarżenia i sprawy sądowe, może uda mi się odzyskać poprzednią posadę.
- A jeśli ci się nie uda zostaniesz tu za karę?
- Uda mi się. – zapewnił.
- Jesteś Polakiem, mówisz swobodnie po polsku. Skąd ty się wziąłeś w ogóle w tej Ameryce?
- Dziennikarska dociekliwość. – westchnął – Pojechałem tam z mamą w wieku dwunastu lat. Urodziłem się tutaj i tu mieszkają moi dziadkowie. Tam kończyłem szkołę i studia.
- A to rozstanie o którym wspominałeś?
- Za dużo pytań. – zawiadomił – Pamiętaj jaka była umowa. Żadnych zobowiązań. Tylko seks.
- Pamiętam i to mi pasuje. Zwyczajnie, tylko chciałabym coś o tobie wiedzieć. W porządku. Już nie pytam. Pasuje mi tak jak jest.
- Teraz ja mam pytanie. Dlaczego tak atrakcyjna, inteligentna kobieta nie jest w związku?.
- Nie wyszło. Mam dosyć związków. Koniec tematu.
- Rozumiem. Nie jesteś jeszcze emocjonalnie gotowa. Chyba mam podobnie.
- Chyba nie. Ja mam dosyć definitywnie. Jesteś tu, uprawiamy seks, jest przyjemnie, ale nie ufam ci, nie wiem o tobie prawie nic, nie wiem czy oprócz mnie nie masz innych kobiet…
- Nie mam. – przerwał jej i przesunął dłoń po jej ramieniu, pocałował szyję – Nie potrzebuję kłopotów. Potrzebuję seksu. – wyjaśnił. – Obojgu nam to pasuje. Prawda?
- Pasuje. – potwierdziła, choć w tym momencie coś w jej świadomości zgrzytnęło. Na to się zgodziła, tego całą świadomością chciała, ale pragnienie bycia dla kogoś kimś więcej niż ciałem do zaspakajania potrzeb jest zakorzenione w nas zbyt głęboko, żeby je całkiem zagłuszyć, toteż zgrzytnęło.
Kiedy Karol wyszedł po kolejnym zbliżeniu, leżała patrząc w ciemność, a z jej oczu powoli sączyły się łzy. Tego chciała. Seksu, bez angażowania się emocjonalnego, bez uczuć, ale świadomość, że inni mają więcej, że ten układ nie daje takich szans, że nie jest kochana przez nikogo, a jedynie wykorzystywana do zaspokajania popędów ciążyły gdzieś głęboko w świadomości.
Następnego dnia Karol był po swojemu służbowy i konkretny, ona udawała, że jest dobrze. Była służbowa i chłodna – może nawet bardziej niż zwykle. Dziwny taki mechanizm w psychice. Podświadoma potrzeba większej bliskości w zetknięciu ze świadomością, że to nierealne i niechciane przez tę drugą stronę budzi zachowania obronne, a wręcz agresję wobec tej drugiej osoby. Tutaj agresji nie było. Był dystans, służbowy ton. Podczas kolejnego spotkania – tylko seks – bliskość fizyczna i urwanie rozmowy, kiedy Karol próbował rozmawiać, żartować, chciał opowiedzieć coś o spotkaniu rodzinnym u dziadków.
- Zachowaj to dla siebie. – przerwała mu – Nie obchodzi mnie twoja rodzina. Chcę się przespać.
Na święta Bożego Narodzenia pojechała do rodziców. Matka zapracowana przygotowaniem wigilii i potraw świątecznych ucieszyła się na jej widok. Chętnie skorzystała z pomocy. Na wieczerzy miał być też brat Ady z żoną i dziećmi, wujek – stary kawaler i dziadek – obecnie wdowiec. Początek był miły jak zwykle. Dzi