Szanuj matkę, póki żyje, póki matki serce bije.
- Olka! - Krzyknęła Natasza, jej mama. - Olka! Śniadanie, wstawaj!
- Już. - Ziewnęła dziewczyna. - Czy ty zawsze musisz mnie budzić o szóstej?
- Nie wyrabiasz się do szkoły!
- Ale, mamoo... - zaczęła marudzić Ola.
- Żadnych "ale"! Chodź no tutaj. Zjedz śniadanie i naszykuj się do szkoły.
Olka1 zrobiła to, co mama kazała jej zrobić i usiadła w fotelu.
- Wiesz co? - Zagadnęła. - Mam już dosyć tego, że nie chcesz mi dawać kieszonkowego.
- Olka! Nie poruszaj znowu tego tematu!
- Ale dlaczego?
- Wiesz dobrze, że nie mam pieniędzy.
- To dlaczego nie chcesz mi po prostu czegoś kupić?
- Hmmm... może dlatego, że mnie nie stać?! A ty, moja panno, nie powinnaś już wychodzić?!
- Jesteś okropna! - Warknęła Olka wzięła plecak i wyszła do szkoły.
***
- Nie wierzę! - Mariusz był zdziwiony tym, co usłyszał. - Twoja mama serio tak powiedziała?!
- Powiedziała tak! Że nie będzie mi dawać kieszonkowego ani nic kupować raz na jakiś czas, bo nie ma pieniędzy. To okropne, że mama takiej wrednej Majki Krysiak daje jej 20zł kieszonkowego, a mnie mama nic nie daje.