Nie z tego świata.

Autor: bloondii
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-         Teraz on powinien odpocząć. Zostanie u nas przez 3 dni. Mogą państwo przyjść tu jutro. Około 10 czeka go rozmowa z psychologiem, a o 12 planujemy zrobić mu podstawowe badania. Radzę więc być koło 13. – pożegnał się i poszedł dalej.

Wszyscy byli bardzo zmęczeni, późna godzina i ostatnie wydarzenia dały o sobie znać, rodzice odwieźli Amandę do jej mieszkania i wrócili do siebie. Umówili się, że przyjadą po nią jutro rano.

Rozmowa z psychologiem nie była łatwa i właściwie w niczym nie pomogła. Mateusz z nikim nie chciał rozmawiać. A zwłaszcza z rodzicami. Nie chciał im mówić dlaczego to zrobił. Wiedział jacy są, wiedział co o nim powiedzą. Możliwe nawet, że przestaną utrzymywać z nim jakikolwiek kontakt. Mógł rozmawiać tylko z Amandą. Ona go zrozumie, pomoże.

-         Strasznie się o ciebie bałam – zaczęła rozmowę kiedy zostali sami.

On nie odpowiedział, patrzył tylko prosto w jej oczy.

-         Dlaczego to zrobiłeś?

-         Oni po mnie wrócą – wyznał z twarzą bez wyrazu.

-         Kto?

-         Nie zrozumiesz.

-         Spróbuj mi to wyjaśnić. Mogę ci pomóc. Tylko opowiedz mi co się stało.

-         Wiem, że to dziwne. Oni przychodzą kiedy jestem sam. Chcą mnie zabrać do siebie. Zazwyczaj widzę ich tylko w nocy. I to niedokładnie. Same białe, prawie przezroczyste postacie. Śmieją się, drwią. Mówią, że wiedzą i czeka mnie to samo. W dzień ich nie ma, nie ma postaci, ale są ich głosy. Ja miałem już tego dość, zrozum.

-         Nie wiem co mam ci powiedzieć... Rozmawiałeś o tym z psychologiem?

-         Po co? Żeby wpakował mnie do domu wariatów? Nie jestem psychiczny.

-         Kim są te postacie?

-         Sam tego nie wiem. Mam tylko domysły. Kiedyś zrobiłem coś strasznego...

-         Chcesz mi o tym opowiedzieć?

-         Wracaliśmy z imprezy. Ja i kilka innych osób. Byliśmy strasznie pijani. Miałem nie pić, bo byłem samochodem. W zasadzie to na tej imprezie miało mnie nie być, musiałem tylko zawieść tam Julię, ale ona się uparła, żebym poszedł.

-         No oczywiście. Zawsze Julia.

-         Daj już spokój. Mówiłem, ona nic dla mnie nie znaczy. Liczysz się tylko ty. Naprawdę nie wiem dlaczego mi nie wierzysz.

-         Dobrze... Nie kłóćmy się już... Opowiadaj dalej.

-         Na czym to ja skończyłem? A tak. No i poszedłem na tą imprezę, wiesz jak to jest. Skoro wszyscy pili to i ja się napiłem. Miałem zamiar wrócić taksówką... Kiedy uznaliśmy zabawę za zakończoną koleżanki Julii chciały wracać ze mną do domu. Wsiedliśmy wszyscy do mojego auto, dołączyło się jeszcze paru gości...

-         Jechałeś po pijaku?! Czyś ty kompletnie oszalał?

-         Wtedy nie myślałem... Po drodze uderzyłem w coś...w kogoś.

-         Zabiłeś człowieka?!

-         To nie tak. Wysiadłem, żeby zobaczyć co się stało i on leżał, głowa mu krwawiła. Zadzwoniłem po pogotowie. Od razu wtedy odjechałem, nie chciałem, żeby zawiadomili policję, że jeżdżę wstawiony. Wiem, to było egoistyczne, ale nie mogłem inaczej. Po paru dniach dowiedziałem się, z gazety, że ten chłopak nie żyje.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
bloondii
Użytkownik - bloondii

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2017-11-08 14:30:23